Praca nauczyciela nie kończy się wraz z ostatnim dzwonkiem danego dnia. Po lekcjach wielu pedagogów ma jeszcze sporo pracy. Trzeba sprawdzić kartkówki, przygotować się do kolejnych zajęć, uzupełnić dziennik elektroniczny, odpisać na wiadomości rodziców. "Są pieniacze, którzy potrafią zasypywać nauczycieli wiadomościami z byle powodu. Współpraca z rodzicami jest pożądana i wskazana, ale niektórzy tracą kontakt z rzeczywistością. Żyją na Librusie. Jak się gorzej trafi, to wiadomości od rodziców liczy się w nie w dziesiątkach, a setkach" - skarżyła się w rozmowie z eDziecko.pl Ula, nauczycielka języka polskiego.
"Jeśli chodzi o życie rodzinne, to jedynym plusem są długie wakacje. Wtedy miałam mamę tylko dla siebie. Wyłączając oczywiście okres tuż po końcu roku i jakieś dwa tygodnie przed początkiem, kiedy moja mama już musiała przygotowywać się do pracy lub kończyć jakieś projekty" - wspomina córka polonistki. Choć sama studiowała polonistykę to życie mamy upewniło ją w przekonaniu, że nie chca być nauczycielką. "To praca, z której się nie wychodzi. Z dzieciństwa pamiętam, zapaloną lampkę i mamę, która do nocy sprawdzała wypracowania" - dodaje.
Wieczór. Na podłodze bawi się dziecko. Przy stole siedzi para. Coś wycinają, coś wkładają do kopert. To nauczycielka i jej mąż pogrążeni w wycinaniu materiałów potrzebnych do zajęć. "Co robi mąż nauczycielki wieczorami? Wycina" - napisała autorka filmiku. "Najlepsza pomoc i wsparcie" - dodała.
Pod nagraniem pojawiło się wiele komentarzy użytkowników TikToka, które dowodzą, że tego rodzaju zajęcia w domu nauczycielki nie są odosobnionym przypadkiem. Internauci pisali: "Nie tylko mąż, jestem dzieckiem nauczycielki, też takie rzeczy robiłam w dzieciństwie"; "U mnie jeszcze syn działa. Nazywa się to wspólnym spędzaniem czasu"; "Ja muszę sama, bo mój krzywo wycina"; "Znajome. Tylko ostatnio to wolę sama wycinać, bo wszyscy chętni do pomocy robią to krzywo, nie po mojemu"; "Mam nadzieję, że mój też taki będzie gdy zacznę pracować jako nauczycielka. Jednak przy cięciu takich pasków polecam gilotynę introligatorską".
Pod nagraniem pojawiły się też komentarze osób, które uważają, że po pracy powinien być czas dla rodziny. Pisali: "Ja dopiero zaczęłam pracę w zawodzie, ale zamierzam szanować swój czas wolny"; "Nigdy w życiu. Całą pracę robię w pracy"; Nauczyłam się szanować swój czas. Wychodząc ze szkoły przestaje odbierać telefon i odpisywać na wiadomości".
A ty? Co myślisz o zabieraniu przez nauczycieli pracy do domu? Daj znać w komentarzu