Czy szkoła powinna ingerować w wygląd ucznia? Matka: To nie plaża. Moda poza szkołą

O ubiorze uczniów w szkołach debatuje się od wielu lat. Niektórzy uważają, że liczy się to, co w głowie, a inni przekonują, że każdy uczeń powinien wyglądać schludnie i z klasą. Nasi czytelnicy podzielili się z nami swoimi opiniami. "Kto to widział, żeby chodzić z gołym brzuchem?" - pyta jedna z matek pod facebookowym postem na eDziecko.pl.

Czy szkoła może ingerować w wygląd uczniów? Zasada jest prosta. Dopóki ubrania czy fryzury nie naruszają norm prawnych i nie mają wpływu na naukę, ich noszenie nie powinno być piętnowane przez placówkę (Zobacz: Uczniowie są krytykowani za ubiór w szkole. "To nie bal przebierańców").

"Zasady określone w statucie nie powinny także utrwalać stereotypów społecznych np. dotyczących 'nieodpowiedniego' czy 'prowokacyjnego' ubrania, w szczególności dziewcząt lub niepotrzebnych odmienności w ubraniach uczniów różnych płci. Zasadom ubioru powinien przyświecać racjonalny cel i konkretne uzasadnione potrzeby, które chcemy zapewnić, wprowadzając restrykcje" - mówi Maciej Sokołowski, radca prawny specjalizujący się w prawie oświatowym, cytowany przez portal prawo.pl. A jak zdanie o ubiorze uczniów w szkołach mają nasi czytelnicy?

Zobacz wideo Dlaczego uczniowie nie lubią WF-u? "Jest nudny"

Szkoła może mówić uczniom, jak mają się ubierać?. "To miejsce pracy uczniów i nauczycieli"

"Kto to widział, żeby chodzić z gołym brzuchem?!" - narzeka internautka pod wpisem na naszym facebookowym profilu i przyznaje, że w szkołach powinno się przestrzegać pewnych zasad, bo jeśli się je złamie, uczniowie poczują się zbyt swobodnie. 

Zdaniem innych nie ma znaczenia to, w co ubiera się, gdyż najważniejsze są jego wiedza i umiejętności. Niektórzy uważają jednak, że każdego ucznia powinien obowiązywać szereg norm i zasad. W komentarzach padł także pomysł wprowadzenia mundurków.

"Szkoła to jest miejsce pracy zarówno dla ucznia, jak i nauczyciela. A w miejscu pracy skupiamy się na pracy, zdobywaniu nowych umiejętności, a nie na modnych strojach czy makijażu"; "Nauczyciele nie powinni wtrącać się w wygląd uczniów, no, chyba że chodzi o kwestie bezpieczeństwa. Kiedy ludzie mają eksperymentować z wyglądem, jak nie w młodości?"; "Stroje dziś są niedopuszczalne. To nie plaża. Moda poza szkołą! Kto ma uczyć prawdziwych wartości?"; "Mundurki wróćcie. Najlepsze wyjście. A do tego czasu - w szkole wypada się ubierać skromnie, co nie oznacza poniżenia dla nikogo. W ogóle nie wypada ubierać się nieskromnie. Skromny strój nie musi być nudny, a poza tym to samo zdrowie i wygoda" - piszą internauci. 

Uczniowie powinni pamiętać, że zawsze mogą powołać się na Konstytucję

W polskich szkołach obowiązują statuty, w których opisano szczegółowe informacje dotyczące ubioru, a także farbowania włosów, noszenia makijażu czy malowania paznokci. Poruszane kwestie dotyczą szczególnie uczennic. Najczęściej pojawiają się sformułowania takie jak:

  • uczeń ma wyglądać estetycznie,
  • ma obowiązek dbać o higienę, schludny, estetyczny i skromny wygląd ubioru,
  • zobowiązany jest dbać o swój wygląd i estetykę ubrania.

Szkoły nie mogą jednak ingerować w wygląd uczniów, zakazywać makijażu, farbowanych włosów czy pomalowanych paznokci. Każdy uczeń czy jego rodzic może odwołać się do art. 30 Konstytucji, w którym mowa o ochronie wolności wyborów, jakich dana osoba będzie dokonywać w kwestii swojego wyglądu.

A czy Wy, drodzy rodzice, uważacie, że zarówno dzieci, jak i rodzice, powinni zwracać uwagę na to, w co ubierają się uczniowie do szkoły? Dajcie znać w komentarzach lub napiszcie do mnie maila: magdalena.wrobel@grupagazeta.pl.

Więcej o: