Michał Wrzosek jest jednym z najpopularniejszych dietetyków w Polsce, który od lat uświadamia Polaków, że nie wszystko, co znajduje się na sklepowych półkach, to zawsze dobry wybór dla naszych żołądków. W mediach społecznościowych nie tylko poucza, lecz także daje dietetyczne wskazówki. Na jego stronie internetowej czytamy, że pracował już z ponad 42498 podopiecznymi. Tylko na Instagramie obserwuje go ponad pół miliona fanów, a wielu kojarzy go także z TikToka.
Ostatnio dietetyk był naszym gościem w programie "Ja wysiadam". W rozmowie z Agnieszką Matracką opowiedział m.in. o tym, dlaczego został dietetykiem, a także poruszył temat swojej nowej książki "Nowe zdrowe życie". Nie zabrakło też wątków związanych z dziecięcym jedzeniem.
Michał Wrzosek fachowym okiem ocenił jadłospisy dziecięce z państwowego żłobka i przedszkola, które pokazała mu nasza dziennikarka.
W menu z przedszkola na śniadanie znalazły się płatki owsiane na mleku, chleb domowy z masłem, parówki cielęce, ketchup, pomidorki koktajlowe i rukola. Wrzosek skomentował to następująco: "To jest realistyczny posiłek. Ja nie twierdzę, że on jest idealny, bo super jakby zamiast tego ketchupu dorzucono by jakieś inne warzywo oprócz pomidorków i rukoli. Z tą rukolą to niezłe wyzwanie, bo to jest takie warzywo, które przykleja się do podniebienia i ma taki specyficzny smak, więc to duże przedsięwzięcie musi być, żeby ktoś po to sięgnął".
Dietetyk przyznał, że sam by nie zdecydował się wprowadzić do dziecięcego menu rukolę i wolałby dać inne warzywo. Wspomniał też, że brakuje mu zdrowego źródła białka, np. sera białego czy jajka.
Inne zdanie miał o obiedzie, na który dzieci dostają zupę ogórkową z ziemniakami, pieczone podudzie z kurczaka, ziemniaczki i mizerię, a także kompot owocowy. Wrzosek przyznał, że według niego, to świetne rozwiązanie i nie ma do niego żadnych zastrzeżeń. Tych słów jednak nie użył, kiedy zobaczył, co przedszkolaki jedzą na podwieczorek - koktajl, rogal maślany i owoc. "Owoc super, bo wiadomo, każda ilość świeżych owoców jest wskazana i nie znam nikogo, kto miałby problem z otyłością przez nadmierne jedzenie owoców. Niestety, ale rogal i koktajl z pewnością są już dosładzane więc nie dość, że to jest mało sycący posiłek, to zawiera węglowodany i cukier i nie ma białka" - przyznał.
W żłobku zgodnie z zaprezentowanym dietetykowi jadłospisem, dzieci na śniadanie dostają płatki jaglane na mleku, twarożek z ziołami i rzodkiewką. Wrzosek przyznał, że znowu jest zdziwiony, bo to odważny krok, skoro nawet wielu dorosłych stroni od rzodkiewki.
Drugie śniadanie go nie zaskoczyło, bo w menu były owoce. Dietetyk doceniał różnorodny obiad. Posiłek składał się z zupy brokułowej z ziemniakami oraz gulaszu drobiowego z warzywami, kapusty czerwonej, kaszy gryczanej, surówki z ogórka kiszonego, kolorowej papryki i jabłka. Natomiast na podwieczorek żłobkowicze dostają do jedzenia muffinki marchewkowe, mleko, pieczone jabłko i wafelek ryżowy.
Sam bym to zjadł, bo to wygląda naprawdę dobrze. Jestem pod wrażeniem, że to menu ze żłobka.
Dietetyk dodał, że to menu jest ciekawe i to pokazuje, że jest to możliwe, aby zrobić dzieciom dobry jadłospis, nawet w państwowym przedszkolu, gdzie stawki żywieniowe nie są zbyt wysokie. "Da się" - podsumował.
Wytyczne dotyczące żywienia w żłobkach, przedszkolach i szkołach opracowuje Instytut Żywności i Żywienia. Zawierają one wytyczne dotyczące zarówno kaloryczności i wielkości posiłków, jak i składu. Dr n. o zdr. Regina Wierzejska, jedna ze współautorek wytycznych, pisze: "Bardzo ważna w diecie dzieci jest różnorodność produktów w jadłospisie. Poszczególne grupy produktów charakteryzują się zróżnicowaną zawartością składników odżywczych i tylko urozmaicenie diety może zapewnić odpowiednie spożycie wszystkich składników. Należy zatem zachęcać dzieci do spożywania różnych produktów i stopniowo urozmaicać dietę rosnącego organizmu".
W praktyce każda placówka interpretuje je nieco inaczej. Zdarza się, że w niektórych miejscach dzieci mogą spróbować urozmaiconych dań inspirowanych kuchniami z całego świata, a w innych standardem są potrawy rodem z PRL-u, np. mielonki, zupy mleczne i mortadela w panierce. Ważne, aby rodzice czuwali nad jadłospisem dzieci i jeśli zobaczą coś, co ich niepokoi, interweniowali do dyrekcji lub nauczycieli.