Kryteria wyboru szkoły średniej są różne. Oczywiście jednym z ważniejszych jest poziom nauczania, ale nie tylko o miejsce w rankingach chodzi. Zarówno dla uczniów, jak i ich rodziców ważna jest atmosfera, jaka panuje w placówce i to, czy uchodzi ona za miejsce przyjazne i bezpieczne. Z tego powodu niektórzy decydują się na naukę w placówkach niepublicznych. Panuje bowiem przekonanie, że w mniejszej szkole, do której chodzi "lepsza młodzież" nie ma przemocy. Niestety nie brakuje jej nawet tam.
W Społecznym Liceum Ogólnokształcącym nr 1 im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego Społecznego Towarzystwa Oświatowego na warszawskim Ursynowie miało dochodzić do aktów przemocy. Zarówno tej psychicznej, jak i fizycznej. Ofiarami byli uczniowie, sprawcami m.in. nauczycielka języka polskiego, która miała w zwyczaju pisać na ciele uczniów 'przypominajki'. "Jako przewodnicząca klasy wolałaby nie być tresowana na oczach kolegów. Nie podaje ręki. Nauczycielka ponawia polecenie. Anka zmyśla, że ma alergię na marker. Nauczycielka zamienia marker na długopis, wyciąga uczennicę na środek sali, przytrzymuje siłą i skórę pomiędzy łokciem a nadgarstkiem dziewczyny wypełnia dużym, czarnym napisem: ZDJĘCIA. Anka ucieka z klasy i zapłakana dzwoni po rodziców" - czytamy na łamach "Newsweeka", który opisał sytuację w szkole.
Skoro takie rzeczy mają miejsce w placówkach, gdzie pracują wybrani nauczyciele, ucząc dzieci i młodzież z tzw. dobrych domów, to co dzieje się np. w rejonówkach, do których chodzą wszyscy? - Namówiliśmy córkę na prywatną szkołę podstawową po tym, jak nie mogła się odnaleźć w szkole rejonowej. Płaciliśmy za nią majątek, ale liczyliśmy na to, że nie będą się tam działy dantejskie sceny, o których często można przeczytać w mediach. W końcu chodziły tam dzieci lepszego Boga - żartuje w rozmowie z eDziecko.pl Dorota (nazwisko do wiadomości redakcji). - Szybko się okazało, że jest dokładnie tak, jak wszędzie, tylko nauczyciele jeżdżą lepszymi samochodami, a uczniowie mają droższe telefony. Było znęcanie się psychiczne nad słabszymi uczniami przez pedagogów i to wcale nie w białych rękawiczkach. Była przemoc fizyczna między dziećmi, awantury z rodzicami. To po co za to płacić? Córka wróciła do rejonówki - dodaje Dorota.
- Rodzice wysyłają dzieci do prywatnej szkoły, a jednym z głównych powodów, jaki im przyświeca, jest bezpieczeństwo. Z jednej strony, faktycznie te szkoły są mniejsze i łatwiej jest w nich wychwycić nieprawidłowości między uczniami. Z drugiej, nierzadko jest tam specyficzna młodzież. Wielu z nich pochodzi z bogatych domów, mają pewne oczekiwania wobec innych uczniów, wobec kadry. Zdarza się, że to powoduje różne napięcia - mówi w rozmowie z eDziecko.pl pani Joanna (nazwisko do wiadomości redakcji), nauczycielka polskiego z jednej ze szkół podstawowych na warszawskim Ursynowie. - Nauczyciele w takich placówkach zwykle są wyselekcjonowani spośród wielu kandydatów, rzadko słyszy się o podobnych nadużyciach, faktem jest jednak, że kadra bywa pod presją. Rodzice płacą i oczekują, że będą wyniki i to wcale nie przeciętne - dodaje pedagożka.
Joanna Kopycka z działu badawczego Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę w rozmowie z eDziecko.pl mówi, że w naszym społeczeństwie wciąż pokutuje przekonanie, że do aktów przemocy dochodzi w rodzinach o niskim statusie społeczno-ekonomicznym. - Tymczasem wiemy, że sprawcy przemocy to także ci bardzo dobrze wykształceni, posiadający duże zasoby finansowe. Czynniki ryzyka wystąpienia przemocy takie jak choroba psychiczna domownika oraz nadużywanie alkoholu i narkotyków przez domownika to poważne problemy, które dotykają Polaków bez względu na zasobność ich portfela - mówi i dodaje: - Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę prowadzi cykliczne badanie "Diagnoza przemocy wobec dzieci w Polsce", które pokazuje, że przemoc rówieśnicza to poważny, narastający problem. W 2023 roku 2/3 polskich nastolatków doświadczyło tej formy przemocy. W ciągu ostatnich dziesięciu lat wzrósł zarówno wskaźnik przemocy fizycznej, jak i psychicznej wśród dzieci i młodzieży.
Jeżeli ty lub twoje dziecko doznajecie przemocy lub jesteście jej świadkami, nie czekajcie ze zwróceniem się o pomoc. Znajdziecie ją na przykład pod tymi numerami telefonów: