Uczniowie nie chcą ćwiczyć na szkolnych lekcjach WF-u. Wymyślają wymówki, przynoszą zwolnienia. Rodzice często pomagają im w unikaniu aktywności fizycznej w szkołach. Resort edukacji zauważył ten problem i ma przed sobą trudne zadanie.
4 listopada w Szczecinie miała miejsce konferencja prasowa ministerki edukacji Barbary Nowackiej oraz szefa resortu sportu - Sławomira Nitrasa. Poinformowali o planowanej zmianie w podstawie programowej wychowania fizycznego w szkołach.
"W odpowiedzi na niepokojące wyniki badań kompetencji ruchowych młodzieży szkolnej, Ministerstwo Edukacji Narodowej i Ministerstwo Sportu i Turystyki planują wprowadzenie nowej podstawy programowej WF-u. W tym celu powołany zostanie specjalny zespół ekspercki, w którego skład wejdzie m.in. obecna na konferencji prasowej wybitna polska lekkoatletka Monika Pyrek" - czytamy na Facebooku na koncie Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Z kolei na koncie eDziecko.pl na Facebooku pod udostępnionym artykułem Nowacka bierze się za WF. Lekcje mają wyglądać inaczej. "To rodzice kształtują wzorce" wywiązała się dyskusja internautów na temat szkolnych lekcji wychowania fizycznego i zapowiedzianych zmian. Ktoś stwierdził: "I bardzo dobrze. U nas w czwartej klasie dzieci bawią się w berka, nawet nie wiedzą co to kozioł, płotki, piłka lekarska, gra w kosza czy piłkę ręczną..." Ktoś inny stwierdził: "Bo to wygodne dla nauczyciela". Ktoś jeszcze inny dodał: "Skok przez kozła i stanie na rękach to była moja zmora. Wolałam dostać jedynkę niż wykonywać te ćwiczenia". Na to stwierdzenie jedna z internautek odpowiedziała: "Dla niektórych zmorą jest matematyka czy plastyka, co nie oznacza, że reszta ma się tego nie uczyć. Ciągnięcie całej klasy w dół, bo ktoś ma z czymś problem, jest błędem".
W dyskusji wzięły też udział osoby, które winą za kiepską kondycję fizyczną dzieci obarczają rodziców: "Kiedyś wszystkie dzieci ćwiczyły i było dobrze. Nikt sobie krzywdy nie zrobił, a dziś sami rodzice do tego dążą, żeby dziecko nie ćwiczyło, a nauczyciel bije brawo, że będzie jeszcze miał jedno okienko". Ktoś zwrócił uwagę na problem zwolnień lekarskich: "Myślę, że warto też zwrócić uwagę na lekarzy, którzy rozdają na prawo i na lewo zwolnienia lekarskie, które są wystawiane na prośbę rodziców z różnych powodów - niekoniecznie zdrowotnych."
A ty? Co myślisz o podejściu do szkolnych lekcji WF-u? Chętnie poznam twoją opinię: ewa.rabek@grupagazeta.pl