Miał być nauczycielem, ale zrezygnował. Powód? "Napatrzyłem się na wynagrodzenia rodziców"

Nauczycielom nie jest łatwo. Choć ostatnie podwyżki w jakimś stopniu pomogły, nie załatały dziury kadrowej w szkołach. Jak się okazuje, wielu cieszy się, że nie musi pracować w oświacie i zderzać się na co dzień z problemami pedagogów. "Być nauczycielem to niekiedy totalna porażka" - żali się jeden z mężczyzn we wpisie na portalu X.

Wynagrodzenia nauczycieli od lat budzą wiele emocji i są tematem licznych dyskusji zarówno wśród samych pedagogów, jak i w sferze publicznej. Pracownicy szkół od dawna apelowali o godne wynagrodzenie i tłumaczyli, że ich praca jest ważna, bo to właśnie oni są odpowiedzialni za to, jak będzie wyglądać kolejne pokolenie (Zobacz: Nauczycielka pokazała wypłatę. Tego jeszcze nie grali. "Nie wiem, czy wytrzymam").

Rząd wysłuchał ich próśb. W 2024 roku zarobki nauczycieli wzrosły o ponad 30 proc. To jednak w pełni nie usatysfakcjonowało pedagogów. Ci już pytają, czy 2025 rok również przyniesie wzrost pensji. Okazuje się, że planowana jest waloryzacja, której wzrost ma wynieść 5 proc. Wielu wciąż współczuje nauczycielom, co wyraźnie widać po wpisach w mediach społecznościowych. 

Zobacz wideo Marcin Józefaciuk: Nauczyciele nie tylko chcą pieniędzy, oni chcą godnych warunków pracy

Nauczyciel: Pracuję i zarabiam pieniądze tylko po to, żeby zaraz wydawać je na rzeczy potrzebne mi do pracy

W przeszłości zarobki nauczycieli były często porównywane z wynagrodzeniami pracowników, od których nie wymaga się wyższego wykształcenia. Choć teraz się to zmieniło, zarobki wciąż nie są aż tak zadowalające, aby do pracy w szkołach "pchano się drzwiami i oknami". Niskie pensje mogą wpływać na zaangażowanie nauczyciela w pracę, utrudniać rekrutację, a także prowadzić do zmniejszenia prestiżu zawodu nauczyciela. 

"Być nauczycielem to niekiedy totalna porażka. Pracuję i zarabiam pieniądze tylko po to, żeby zaraz wydawać je na rzeczy potrzebne mi do pracy, żeby móc zarobić, żeby wydawać na pracę. I tak w koło Macieju. Zaraz mnie coś strzeli" - napisał jeden użytkowników na portalu X, który podziwia pedagogów. 

Rodzice kazali mu zostać nauczycielem, ale się nie dał. "Zarabiam i żyję"

Wśród głosów dotyczących wynagrodzeń nauczycieli pojawił się także wpis pewnego mężczyzny, który jako nastolatek namawiany był do pracy w szkole, a dziś dziękuje, że mimo presji, nie obrał tak wyboistej życiowej drogi. "Ja miałem być nauczycielem (parę pokoleń w rodzinie było nauczycielami). Na szczęście napatrzyłem się na wypłaty rodziców i wieczne dylematy ojca, "czy wypada udzielać korepetycji i brać za to pieniądze?". Skończyłem dwa wydziały politechniki i dylematów nie mam - zarabiam i żyję" - przyznał użytkownik, sugerując, że bycie nauczycielem to wcale nie tak łatwy "kawałek chleba", jak niektórym może się wydawać. 

Wynagrodzenie nauczycieli 2024

Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, nauczyciele dostali 30 procent podwyżki. A ile konkretnie pieniędzy wpłynęło na konta pedagogów? Nauczyciele z tytułem zawodowym magistra i z przygotowaniem pedagogicznym zarabiają:

  • początkujący - 4908 zł brutto (wzrost o 1218 zł brutto),
  • mianowani - 5057 zł brutto (wzrost o 1167 zł brutto),
  • dyplomowani - 5915 zł brutto (wzrost o 1365 zł brutto).

Nauczyciele z tytułem zawodowym magistra, ale bez przygotowania pedagogicznego, z tytułem licencjata (inżyniera) z przygotowaniem pedagogicznym, tytułem licencjata (inżyniera) bez przygotowania pedagogicznego, z dyplomem ukończenia kolegium nauczycielskiego lub nauczycielskiego kolegium języków obcych dostają na konto:

  • początkujący - 4788 zł brutto (wzrost o 1188 zł brutto),
  • mianowani - 4910 zł brutto (wzrost o 1210 zł brutto),
  • dyplomowani - 5148 zł brutto (wzrost o 1188 zł brutto).
Więcej o: