Wymówek jest sporo: brak stroju, złe samopoczucie, niedyspozycja. Uczniowie nie chcą ćwiczyć na WF-ie, prowadzą kanapowy tryb życia. Rodzice często im to ułatwiają, pisząc doraźnie zwolnienia lub pomagają załatwić zaświadczenie od lekarza, które rozwiązuje "problem" na cały semestr. Niektórzy, jednocześnie opłacają zajęcia dodatkowe. Basen we wtorek od godz. 18.30 do 19.00 ma dziecku zapewnić trochę ruchu i zagłuszyć poczucie winy rodzica.
Dorota (nazwisko do wiadomości redakcji) jest nauczycielką WF w szkole sportowej w Warszawie. Teoretycznie w pracy powinna mieć do czynienia wyłącznie z wyjątkowo sprawnymi i chętnymi do aktywności fizycznej uczniami. W praktyce wygląda to jednak nieco inaczej. - Uczniowie z klas sportowych mają u nas 10 godzin WF-u i jeszcze treningi po lekcjach 2-3 razy w tygodniu. Ta grupa uczniów jest aktywna, ale nie tak sprawna, jak to było 15-20 lat temu - mówi w rozmowie z eDziecko.
- Pamiętam nabory do klas sportowych, chętne były 2-3 osoby na miejsce. W tej chwili prawie każde dziecko dostaje się do tych klas - dodaje. I o ile mniej więcej do piątej klasy nauczycielka obserwuje zadowalający stopień aktywności fizycznej dzieci, to w starszych klasach jest już gorzej. - Dziewczęta są coraz mniej zainteresowane sportem, wchodzą w wiek dojrzewania, zaczynają się wstydzić kolegów, często też już się stroją, więc nie chcą się spocić. Im dalej, tym jest tylko gorzej. Dzieci i młodzież boją się porównywania, porażki - wyjaśnia wuefistka.
Nauczycielka przyznaje, że wśród uczniów obserwuje nie tylko coraz mniejszy entuzjazm związany z aktywnością fizyczną, ale także spadek sprawności kolejnych roczników. - Co roku wykonujemy testy sprawnościowe. Teraz dobry wynik biegu na 50 m to dawny dobry wynik biegu na 60 m - mówi. Twierdzi też, że dawniej dzieci były bardziej ambitne, niż są teraz. - Rywalizacja sportowa kiedyś odbywała się też na podwórkach. Tam dzieci uczyły się, że chcą być najlepsze i walczyły do samego końca. Dziś siedzą w domu, a ich świat to komórka. Tak sprawności fizycznej nie nabywają - twierdzi Dorota. Ubolewa, że nie nabywają też umiejętności radzenia sobie z porażką, nie budzą w sobie woli walki, nie uczą się odpowiedzialności za swoją drużynę, czyli innych. - Nie dowiadują się, że super jest zwyciężać i być autorem swojego sukcesu. A to też ma wpływ na ich późniejsze życie - dodaje.
Nasza rozmówczyni twierdzi też, że dziś dzieci są bardzo słabe motorycznie. - Nas motoryki uczyło podwórko. Skoki na skakance czy przez gumę uczyły, jak się odbić od podłoża i jak lądować. Rzuty jabłkami czy kamieniami - jak mocno rzucić, żeby trafić do celu, a biegi i chodzenie po przeszkodach - równowagi i stabilizacji - mówi. Dziś dzieci przychodzą do szkoły bez tych podstaw, nauczyciele na WF-ie muszą je uczyć, jak mają się odbijać od podłoża w czasie biegu. Kiedyś po prostu to umiały, to było naturalne i szło się z programem dalej.
To z nich dzieci biorą przykład. Jeśli więc rodzice nie uprawiają sportu, unikają aktywności fizycznej, to z wielkim prawdopodobieństwem dzieci pójdą ich śladem. Zamiast schodów, wybiorą windę, zamiast przejażdżki na rowerze - autobus lub tramwaj. A zamiast rozgrywki w piłkę plażową w czasie wakacji - leniwe smażenie się na kocu. I jakby tego było mało, rodzice jeszcze zwalniają swoje dzieci z WF-u, który czasem bywa ich jedyną w całym tygodniu okazja do odrobiny ruchu. - To najgorsze, co mogą zrobić. Nie mówię o poważnych powodach, kiedy dziecko jest po chorobie, czy np. jest faktycznie przeziębione, ale zdarzają się zwolnienia, które rodzic pisze w dzienniku elektronicznym tuż przed lekcją, bo dziecko poprosiło, bo akurat temat zajęć nie pasuje, albo koleżanka nie ćwiczy - mówi Dorota.
Warto pamiętać, że sport poza nieocenionym wpływem na zdrowie fizyczne młodych ludzi, ma też ogromny wpływ na ich psychikę. Uczy radzenia sobie w różnych sytuacjach, stawiania czoła nowym, często trudnym zadaniom, rozwija umiejętności społeczne, uczy koncentracji, kreatywności i dystansu do siebie. - Internetu nie zlikwidujemy, ale mamy wpływ na to, jak wygląda dzień naszego syna czy córki. Każdemu rodzicowi, który zwalnia pociechę z WF-u mam ochotę powiedzieć, żeby zastanowił się, czy chce mieć dziecko radosne, samodzielne, umiejące sobie poradzić w życiu, czy dziecko bojące się nowych wyzwań, uciekające od odpowiedzialności i chowające się w sieci? - mówi wuefistka.
A ty? Co sądzisz na temat aktywności fizycznej współczesnych dzieci i młodzieży? Daj znać w komentarzu.