Pokazał plan lekcji córki. "To chyba nie tak miało być". Chodzi o religię

Tata pokazał, jak wygląda plan lekcji jego córki. Jest zniesmaczony, że lekcja religii umieszczona jest w środku zajęć. "To chyba nie tak miało być. Zupełnie nie tak" - pisze we wpisie na portalu X.

Pośród zmian, które Ministerstwo edukacji i nauki zapowiedziało wprowadzić do polskich szkół, znalazł się postulat umieszczenia lekcji religii na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej danego dnia. Chodzi o to, żeby uczniowie, którzy nie uczęszczają na katechezę, nie mieli w środku dnia niepotrzebnego okienka. Zamiast tego mogli później przychodzić do placówki lub wcześniej z niej wychodzić. Jak jest w praktyce? W wielu przypadkach inaczej niż powinno.

Zobacz wideo Czy religia powinna wyjść ze szkół? [SONDA]

Pokazał plan lekcji, a tam religia w ciągu dnia. Tego się nie spodziewał

Religia w środku w planie lekcyjnym to kwestia, która od lat budzi wiele kontrowersji. Dlaczego? Osoby, które nie uczęszczają na katechezę, muszą tę godzinę przesiedzieć w bibliotece lub w świetlicy, bo w myśl przepisów uczeń nie może być na terenie szkoły bez opieki. Na portalu X pojawił się wpis taty, który przyznaje, że takiego układu się zwyczajnie nie spodziewał. Pyta więc jak do tego doszło. 

To chyba nie tak miało być. Zupełnie nie tak! Plan lekcji córki w 5 klasie Technikum Ekonomicznego

- czytamy we wpisie. Ojciec dodał, że córka pewnie wykorzysta ten czas na pójście do pobliskiej restauracji, aby zjeść posiłek. Choć i to może stanowić problem, jeśli szkoła nie zezwala na opuszczanie placówki podczas lekcji. Jedna z internautek zwróciła uwagę także na to, że WF w ciągu dnia też nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem. Zwłaszcza jeśli uczniowie nie mają możliwości, aby wziąć prysznic lub choć trochę się odświeżyć, bo na przykład przerwa jest za krótka. 

MEN chce tylko jednej godziny religii tygodniowo

Resort edukacji planuje kolejne zmiany dotyczące lekcji religii. Od 1 września 2025 roku miałaby to być tylko jedna godzina tygodniowo. To dlatego, że wciąż spada liczba uczniów chętnych do uczestnictwa w tych zajęciach, a ci, którzy nie chodzą na szkolną katechezę, muszą czekać na kolejne zajęcia. Lubnauer podczas ostatniego posiedzenia Sejmu mówiła:

Wobec spadającej liczby dzieci chodzących na religię, mamy coraz więcej dzieci, które nie uczestniczą w zajęciach. Chodzi o to, by nie musiały one w tym czasie czekać w świetlicy szkolnej, czasami na korytarzu lub w innych miejscach i nie traciły czasu.

W swoim wystąpieniu podkreśliła również, że zmiana jest podyktowana dobrem uczniów. Czy tak się stanie? Nie pozostaje nic innego, jak śledzić poczynania resortu edukacji. 

Więcej o: