Nauczyciele narzekają na niskie zarobki, brak szacunku społecznego dla ich zawodu i czasem trudne warunki pracy. Wiele osób tego nie rozumie. Widzą tylko niezadowolonych pedagogów, którzy pracują po kilka godzin dziennie, mają dwa miesiące wakacji, wszystkie weekendy i święta wolne. Wydaje im się, że nauczyciele nic nie robią, a wciąż mają nowe roszczenia. Tymczasem sytuacja wygląda zupełnie inaczej, ale mało kto o tym wie.
Ola jest nauczycielką, mamą bliźniaków i aktywną użytkowniczką TikToka. Na swoim koncie często publikuje nagrania, w których pokazuje, jak naprawdę wygląda praca pedagoga w szkole. Niedawno udostępniła filmik, na którym uwieczniła, jak o godzinie 22 przygotowuje się do lekcji. Swoje nagranie opatrzyła komentarzem: "Kocham swoją pracę, ale nie lubię, gdy ktoś gada głupoty."
Ola nie jest odosobnionym przypadkiem. O tym, że praca pedagoga w szkole nie kończy się wraz z dzwonkiem, opowiedziała nam córka nauczycielki w artykule: "Tak wygląda rzeczywistość nauczycieli po powrocie do domu. "Wtedy zaczyna się prawdziwa batalia". - Choć sama studiowałam polonistykę, to życie mojej mamy upewniło mnie w przekonaniu, że nie chcę być nauczycielką. To praca, z której się nie wychodzi. Z dzieciństwa pamiętam, zapaloną lampkę i mamę, która do nocy sprawdzała wypracowania - powiedziała.
O tym samym zapewniła rozżalona czytelniczka eDziecka, która także jest nauczycielką. "Nauczyciele zabierają mnóstwo pracy do domu" - napisała i m.in. z tego powodu należą im się podwyżki. Miała na myśli kartkówki i klasówki, których nauczyciel przecież nie może sprawdzać w czasie zajęć lekcyjnych, a robi to po nich. Do tego dochodzą zebrania z rodzicami, spotkania indywidualne, rady pedagogiczne, wycieczki, czy niespodziewane sytuacje, które zmuszają pedagogów do poświęcania ich prywatnego czasu.
Pod nagraniem Oli pojawiło się ponad 1,2 tys. komentarzy internautów. Pisali je zarówno ci, którzy nie dowierzają, że nauczyciele muszą pracować wieczorami, jak i ci, którzy doskonale wiedzą, że tak jest, bo albo sami są pedagogami, albo nauczycielami są ich rodzice lub inni członkowie rodziny. Pierwsi pisali: "A mogłaś zrobić to zaraz po powrocie do domu, czyli o 12. Ale skoro lubisz tak odkładać pracę na noc..."; "Zdecydowanie i bezapelacyjnie najbardziej roszczeniowy zawód to nauczyciele. Kilkanaście godzin w tygodniu i non stop źle"; "4 godziny w szkole? To można zostać te 3-4, wtedy będzie akurat 8 i w domu ma się spokój"; "No jak w szkole się siedziało 3 godziny i piło kawę, to trzeba w domu pracować"; "Zawsze może w szkole posiedzieć 8 godzin i coś zrobić.
Pod nagraniem pojawiły się też komentarze osób, które wiedzą, że praca nauczyciela nie wygląda tak, jak wydaje się wielu internautom. Pisali: "Jeżeli uważacie, że nauczyciele mają tak bosko w pracy, to dlaczego nie chcecie przyjść pracować w oświacie?"; "Ja i tak podziwiam. Za tak małe pieniądze męczyć się z dziećmi i ich rodzicami to serio wyzwanie i odpowiedzialność. Niektórzy z własnymi dziećmi nie potrafią wytrzymać, a co dopiero z cudzymi..."; "Moja mama też była nauczycielką. Była jedynym nauczycielem biologii w szkole, więc uczyła wszystkie dzieci. Nie zliczę, ile razy siedziała po nocach i sprawdzała sprawdziany/kartkówki"; "Tylko dzieci nauczycieli zrozumieją, że nie da się tego zrobić wcześniej. Nauczyciel wcale nie pracuje od 8 do 12 moi drodzy."