"Lekcje odbywają się na boisku. Jest coraz gorzej". Szkoły nie radzą sobie z upałami

Kiedy żar leje się z nieba, dyrektorzy i nauczyciele radzą sobie, jak mogą. W klasach pojawiają się wiatraki, czasem rolety, bywa, że lekcje odbywają się na zewnątrz lub są skracane. To jednak doraźne rozwiązania. Nie ma jeszcze decyzji co robić, gdy fala upału trwa wiele dni lub tygodni.

Ministerstwo Edukacji chce rozszerzyć przepisy dotyczące postępowania w placówkach w przypadku upałów. W związku z rosnącymi w naszym kraju temperaturami resort planuje wprowadzić możliwość skrócenia lub odwołania lekcji, jeżeli w placówkach będzie zbyt gorąco. Na razie nowe przepisy są w fazie uzgadniania.

Zobacz wideo Po czym poznać, że dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"

Upały w szkołach. Potrzebne są długofalowe rozwiązania

Na temat problemu wysokich temperatur w placówkach wypowiedział się w rozmowie z Interią poseł Marcin Józefaciuk, nauczyciel z długim stażem. - Z roku na rok jest coraz gorzej. Z wysoką temperaturą w szkołach mierzymy się we wrześniu i w październiku, a później w kwietniu, maju i czerwcu. To pięć miesięcy, czyli dokładnie połowa roku szkolnego - stwierdził poseł. 

Wiatraki nie pomogą

Dodał też, że w tym przypadku rolety czy wentylatory, którymi ratują się dyrektorzy i nauczyciele to tylko doraźna pomoc. W tym przypadku konieczne są długofalowe rozwiązania takie jak wykonanie termomodernizacji budynków szkolnych. - Są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy, inwestujmy je w dzieci, w ich przyszłość i bezpieczeństwo. Wiemy, jak funkcjonują przegrzane mózgi - powiedział. Zapowiedział, że złoży interpelację poselską w tej sprawie.

Rodzice się martwią

- Kiedy nadchodzi fala upałów, nauczycielki ze szkoły córki apelują o to, żeby dawać dzieciom nakrycia głowy, bidony z wodą. Boją się o dzieci, a gdy w budynku staje się nie do wytrzymania, czasem lekcje odbywają się na boisku, w cieniu - mówi w rozmowie z eDziecko Magda (nazwisko do wiadomości redakcji), mama uczennicy jednej z Katowickich szkół podstawowych. - W naszym przedszkolu czasem panie proszą, żeby w miarę możliwości odebrać dzieci wcześniej. Nie zawsze mogę, ale gdy wiem, że jest wyjątkowo upalnie, staram się wcześniej zabrać moje bliźniaki - mówi Dorota (nazwisko do wiadomości redakcji). - Mam nadzieję, że te upały szybko się w tym roku skończą - dodaje. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.