Od września uczniów czekają zmiany w kwestii nauczania lekcji religii. Ten przedmiot zniknie ze świadectw i będzie umieszczany jedynie na pierwszej lub ostatniej godzinie w planie zajęć. Dzięki temu niewierzący uczniowie unikną dodatkowych okienek i nie będą musieli przeczekać godziny w bibliotece lub na świetlicy. Na tym jednak nie koniec, bo Barbara Nowacka zapowiedziała, że religia zostanie zredukowana z dwóch godzin do jednej finansowanej z budżetu państwa. W sytuacji, gdy na zajęcia zgłosi się mniej niż siedmioro uczniów, dyrektorzy zorganizują dla nich grupę międzyoddziałową lub międzyklasową.
Należy zaznaczyć, że z roku na rok maleje liczba uczniów uczęszczających na lekcje religii. Z depeszy Katolickiej Agencji Informacyjnej opublikowanej na początku roku szkolnego 2023/2024 wynika, że na lekcje religii w dużych miastach, takich jak Warszawa, Wrocław i Poznań uczęszczało 60-70 proc. uczniów podstawówek i zaledwie 15-30 proc. uczniów liceów. Mimo to Kościołowi nie spodobały się zapowiedziane zmiany.
W ramach akcji "Tak dla religii w szkole" największe czasopisma katolickie, w tym "Niedziela", "Gość Niedzielny", "Przewodnik katolicki" i "Idziemy" wydrukowały wzór listu, który można wysłać do ministry edukacji. "Takie działanie jest przejawem nierówności i niesprawiedliwego traktowania uczniów i nauczycieli religii. Narusza to prawa ucznia, łamie zasady psychologiczne, pedagogiczne i dydaktyczne" - komentowano w nim zapowiedziane zmiany.
Autorom listu nie podoba się zarówno pomysł łączenia klas i zredukowania liczby lekcji, jak i wykreślenie religii ze średniej ocen. "W sposób rażący godzi to w podstawowe zasady dydaktyczne. Dziecko nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego jego wysiłek na lekcjach religii nie jest doceniony w taki sam sposób, jak w przypadku innych przedmiotów" - twierdzono w liście.
Do sprawy odniosła się wiceministra edukacji. Podkreśliła, że MEiN nie postrzega Konferencji Episkopatu Polski jako krytyki ze strony całego środowiska katolickiego. "Zajęcia, które nie są obowiązkowe, nie powinny odbywać się w środku dnia, tylko na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej. W innym przypadku dzieci, które nie uczęszczają zarówno na religię, jak i na etykę są dyskryminowane, ponieważ muszą spędzać dodatkową godzinę w szkole, np. na szkolnym korytarzu" - zauważyła Katarzyna Lubnauer. Dodała również, że celem resortu edukacji jest ograniczenie dwuzmianowości w szkołach, co ułatwi zredukowanie religii do jednej godziny w tygodniu. "Dzisiaj dzieci mają po jednej lekcji fizyki lub chemii i dwie godziny katechezy. Wszystkie nasze działania stawiają więc na pierwszym miejscu dobro dziecka" - podsumowuje.