Chociaż rodzice dzieci uczących się w szkołach podstawowych nie muszą płacić za podręczniki (uczniowie dostają je w placówkach wraz z zeszytami ćwiczeń), a na zakup wyprawki dla każdego dziecka dostają świadczenie w wysokości 300 zł, narzekają, że zakup zeszytów, plecaków, piórników i całej reszty wyposażenia jest sporym obciążeniem dla domowego budżetu.
W tym roku prawie połowa rodziców (48 proc.), którzy wzięli udział w badaniu przeprowadzonym przez SW Research na zlecenie Empiku, deklaruje, że wyda na wyprawkę dla swojego dziecka do 500 zł. Niemal co trzeci badany przeznaczy na ten cel więcej pieniędzy - od 501 zł do 700 zł. Co piąty rodzic twierdzi, że szkolna wyprawka będzie go kosztowała więcej niż 700 zł. Tylko 13 proc. badanych uważa, że zmieści się w kwocie świadczenia "Dobry Start", czyli 300 zł.
Większość rodziców nie zostawia kupowania zeszytów i przyborów szkolnych na ostatnią chwilę. 90 procent badanych zapewnia, że wszystkie potrzebne rzeczy skompletuje jeszcze w czasie wakacji. 42 proc. z nich rozpoczyna przygotowania nawet miesiąc przed pierwszym dzwonkiem, a co drugi robi zakupy w drugiej połowie sierpnia.
Rodzice uczniów mogą liczyć na rządowe wsparcie przy kompletowaniu szkolnej wyprawki dla swojej pociechy. To świadczenie z programu "Dobry Start" w wysokości 300 zł. Przysługuje ono raz w roku na dziecko uczące się w szkole, aż do ukończenia przez nie 20. roku życia (24. w przypadku dziecka niepełnosprawnego). Żeby dostać świadczenie, trzeba złożyć wniosek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych drogą elektroniczną, jest na to czas do 30 listopada. Wnioski można składać poprzez:
Dobry czy drogi - jaki będzie Wasz start nowego roku szkolnego? Tylko 13 proc. rodziców wskazało, że ich tegoroczne wydatki nie przekroczą 300 zł - wynika z badania SW Research na zlecenie Empiku. Wyprawka kosztowała Was znacznie więcej - albo wręcz przeciwnie, o wiele mniej, niż wynosi świadczenie? Dajcie znać w komentarzu albo piszcie na adres edziecko@grupagazeta.pl!