Uczą się w szkole do wieczora bez obiadu. Władze proponują "chrupki, paluszki i wafle"

Uczniowie Technikum nr 15 przy ul. Skwierzyńskiej we Wrocławiu uczą się na dwie zmiany. Wielu z nich, mimo, że kończy lekcje późnym wieczorem, to nie może zjeść w szkole obiadu. Wszystko przez brak stołówki i sklepiku. Placówka nie oferuje także cateringu.

O sytuacji uczniów z wrocławskiego technikum jako pierwsza poinformowała Izabela Duchnowska, wrocławska radna z Koalicji Obywatelskiej, do której zwrócili się rodzice pokrzywdzonych dzieci. "Prowadząc kampanię, spotykałam się codziennie od rana do wieczora z mieszkańcami Wrocławia w różnych częściach miasta. O tym konkretnym problemie dowiedziałam się od grupy rodziców, którzy się do mnie zwrócili z prośbą o pomoc. Próbowali wcześniej rozmawiać ze szkołą, ale nie przyniosło to żadnego rezultatu" - przekazała portalowi RadioZET.pl

Zobacz wideo Darmowe posiłki dla dzieci. ADB: Nie spodziewałam się, że to może wzbudzić kontrowersje

W szkole nie ma ani stołówki, ani sklepiku. Rodzice martwią się o swoje dzieci

Wrocławska radna postanowiła więc wysłać interpelację do prezydenta miasta Jacka Sutryka, w której napisała, że brak zapewnionego wyżywienia, odbija się nie tylko na kondycji uczniów, ale i ich zdrowiu oraz koncentracji w czasie zajęć lekcyjnych. 

"W Technikum nr 15 przy ul. Skwierzyńskiej od dłuższego czasu brakuje stołówki, nie zapewniono również alternatywy w postaci sklepiku lub firmy cateringowej. Uczniowie mają zajęcia w systemie zmianowym, wielu z nich kończy lekcje wieczorem. Brak systematycznego i długotrwałego zapewnienia głównego posiłku (obiad) odbija się na kondycji uczniów, na ich zdrowiu, na koncentracji" - napisała.

Władze proponują dzieciom jedzenie paluszków czy wafli ryżowych

Na odpowiedź władz długo nie trzeba było czekać. Urzędnicy zaproponowali, aby dzieci jadły chrupki zbożowe czy wafle ryżowe. "Wszystkie pomieszczenia szkoły są wykorzystywane na cele dydaktyczne. [...] Nie ma możliwości organizacyjnych na zmianę przeznaczenia jednego z pomieszczeń np. na stołówkę lub sklepik. Dostęp do produktów spożywczych [...] jest zapewniony w szkole przez automaty vendingowe (można w nich zakupić np.: chrupki zbożowe, paluszki, wafle ryżowe, musy owocowe, wodę mineralną, soki przecierowe)" - odpisano radnej. 

Dzięki interwencji radnej podjęto pierwsze kroki. Rodziców poinformowano, że dyrektorka szkoły zadeklarowała możliwość podjęcia współpracy z firmą cateringową oraz przygotowania pomieszczenia przeznaczonego do spożywania posiłków tak szybko, jak to będzie możliwe. Na ten moment nie wiadomo jednak, kiedy uczniowie będą mieć do dyspozycji szkolny catering. 

Więcej o: