Egzamin maturalny 2024 roku rozpoczął się we wtorek 7 maja. W pierwszej kolejności zdający zmierzyli się z językiem polskim na poziomie podstawowym. Już od rana w sieci zaroiło się od wpisów uczniów powtarzających zagadnienia i szukających ewentualnych przecieków. Natomiast po wyjściu z sal egzaminacyjnych maturzyści zaczęli dzielić się swoimi wrażeniami z innymi uczniami i wymieniać informacjami dotyczącymi poprawnych odpowiedzi na poszczególne pytania.
Na egzaminach zdarzają się zadania, które uczniowie określiliby mianem "podchwytliwych". Zwykle trzeba się nad nimi dłużej zastanowić, ponieważ odpowiedź nie zawsze jest oczywista. Polonistka i egzaminatorka OKE Dorota Oleszczak wskazała polecenie, które jej zdaniem w tym roku mogło sprawić szczególny problem maturzystom. Chodzi o zadanie 5. z arkusza z formuły 2023 dotyczące gramatyki. "Oceń prawdziwość podanych stwierdzeń odnoszących się do ostatniego akapitu tekstu Hanny Gadomskiej. Zaznacz P, jeśli stwierdzenie jest prawdziwe, albo F – jeśli jest fałszywe" - brzmiała jego treść. Nawiązano do poniższego akapitu:
Nie musimy więc myśleć o czasie jako o wrogu – w pewnym stopniu mamy nad nim kontrolę. I chociaż nie mamy możliwości zatrzymywania chwil, możemy je po prostu uważniej przeżywać. A to chyba najlepsze, co możemy zrobić ze swoim czasem.
Zdanie pierwsze, czyli "funkcję impresywną w ostatnim akapicie potwierdza obecność powtarzających się czasowników w pierwszej osobie liczby mnogiej" jest prawdziwe. W opinii polonistki problematyczne może być jednak ocenienie, czy drugie zdanie jest prawdziwe, czy fałszywe. Jego treść brzmi "w ostatnim akapicie tekstu wykorzystano tylko wypowiedzenia złożone". Przypominamy, że zdanie złożone to zdanie, w którym występuje więcej niż jedno orzeczenie (najczęściej jest wyrażone osobową formą czasownika).
Okazuje się, że zdanie drugie również jest prawdziwe, ale może sprawdzić pewien problem. "Wielu uczniów może uznać to za nieprawdę, ponieważ ostatnie zdanie może wprowadzić w błąd. Zdający mogą uznać wyraz 'możemy' za jedyny czasownik w zdaniu, nie zwracając uwagi na równoważnik zdania w jego pierwszej części" - tłumaczy polonistka.