Zakaz zadawania prac domowych pojawił się w szkołach wraz z początkiem kwietnia. Uczniowie z niecierpliwością czekali, aż nowe przepisy wejdą w życie i skończy się wielogodzinne, wieczorne siedzenie nad książkami i zeszytami. Zgodnie z decyzją MEN prace domowe nie zniknęły jednak zupełnie, ale zostały ograniczone w bardzo dużym stopniu. Nauczyciele nauczania początkowego nie mogą swoim podopiecznym zadawać nic, co nie jest związane z usprawnianiem motoryki małej (kolorowanie, rysowanie, wycinanie, ćwiczenie literek). W starszych klasach nauczyciele mogą zadawać pracę domową, ale nie mogą wymagać jej odrabiania przez tych, którzy nie chcą. Jednym słowem - jest dla chętnych i mnie podlega ocenie.
Zlikwidowanie prac domowych - nauczyciele nie są zachwyceni
Decyzja ministerki edukacji Barbary Nowackiej o likwidacji prac domowych nie podoba się nauczycielom. Uważają, że uczniowie powinni w domach utrwalać wiedzę zdobytą na lekcjach, powtarzać, ćwiczyć. W szkole nie da się bowiem nauczyć wszystkiego. Program jest napięty, często nie ma możliwości poświęcać na poszczególne tematy koniecznego minimum.
Koniec prac domowych - rodzice są przeciwni
Zniesienie prac domowych ucieszyło niektórych rodziców. Doszli do wniosku, że dzięki temu ich pociechy będą miały więcej czasu na wypoczynek i zabawę, a także rozwijanie paski i zajęcia dodatkowe. Są też i tacy, którzy otwarcie się cieszą, że nie będą musieli siedzieć godzinami ze swoimi dziećmi, pomagając im odrabiać prace domowe. Niektórzy jednak niepokoją się o to, jak teraz będzie wyglądała edukacja ich dzieci w praktyce.
Rodzice przeciwni zniesieniu prac domowych
W naszym sondażu zadaliśmy rodzicom pytanie: Czy zlikwidowanie prac domowych ma sens? 154 osoby, czyli 13 proc. tych, które wzięły w nim udział, stwierdziły: Tak. Nauczyciele zadawali zdecydowanie za dużo. Przeciwnego zdania było 43 proc. osób. 530 rodziców stwierdziło: Absolutnie nie. Jak niby uczniowie mają utrwalić wiedzę zdobytą w czasie lekcji? Z kolei 202 osoby (17 proc.) odpowiedziało: Prace domowe nie powinny zostać zniesione, ale ograniczone np. do dwóch w tygodniu. Z kolei 326 osób (27 proc.) stwierdziło, że nauczyciel sam powinien decydować o tym, ile zadaje.
