Zawód nauczyciela to jeden z trudniejszych i gorzej opłacanych zawodów w Polsce. I choć poszczególne jednostki cieszą się nieposzlakowaną opinią, to o pedagogach jako o ogóle nie ma się zbyt dobre zdania. Mówi się, że są roszczeniowi i tylko wymagają. Gorzko przekonała się o tym jedna z nauczycielek, która w szczerym liście do redakcji opisała zachowanie ojca swojej uczennicy.
To prostak i tyle, ale odpowiednio go zgasiłam. Gdybym nie zareagowała, to dałabym sobą manipulować
- pisze pedagożka.
"Jestem nauczycielką z zaledwie 5-letnim stażem pracy w oświacie. Choć nie jest to jakoś zatrważająco długo, to taki okres pozwolili mi dobrze poznać środowisko szkolne. Na początku byłam typem obserwatora i robiłam tylko to, co faktycznie musiałam. Oczywiście wszelakie działania ponad program były mi dalekie. Nie chciałam wychowawstwa, nie brałam godzin na świetlicy, ani nie jeździłam z dziećmi na wycieczki. Żyło mi się wtedy spokojnie. Szybko zauważyłam, że jeśli chcę robić stopnie zawodowe i zależy mi na tej pracy, to trzeba się zwyczajnie wykazać i robić dużo więcej. To nie przyszło mi łatwo, bo ogryzki, które wpływały na konto gryzły się z satysfakcją i chęcią do bardziej wytężonej pracy z dziećmi. W końcu się jednak przełamałam. Zaczęłam nowy rozdział w szkole od września 2023 roku. Jak mi jest teraz? Wcale nie lepiej.
Wzięłam wychowawstwo, zaczęłam robić awans, angażowałam się na radach pedagogicznych, zaopiekowałam się wolontariatem i wzięłam pod opiekę sztandar szkolny. Do tego zaczęłam prowadzić kółko wyrównawcze z języka niemieckiego i języka francuskiego. Oj nie było mi łatwo. Kiedy opowiadając rodzicom na ostatnim zebraniu o szkolnych problemach, to usłyszałam, że jesteśmy roszczeniowi. Ręce mi opadły. Powiedziałam wówczas do tego rodzica:
Siadaj, opowiem ci, jak wygląda mój tydzień.
Dopiero wtedy ojciec zrozumiał, jak bardzo się mylił. On chyba nie zdawał sobie sprawy, że moja praca nie kończy się w momencie wyjścia ze szkoły. Dziś wiem, że nauczyciele powinni zacząć walczyć o siebie, bo jeśli nie będą tego robić, to zwyczajnie popadną w kompleksy i totalny obłęd." Bożena.
Nowy rząd wysłuchał próśb nauczycieli, którzy głośno protestowali, mówiąc o swojej pensji. Zgodnie ze wcześniejszymi ustaleniami, nauczyciele dostali już 30 proc. podwyżki (33 proc. dla początkujących). A ile konkretnie pieniędzy trafiło na konta pedagogów? Oto szacowane kwoty:
nauczyciele z tytułem zawodowym magistra i z przygotowaniem pedagogicznym:
nauczyciele z tytułem zawodowym magistra, ale bez przygotowania pedagogicznego, z tytułem licencjata (inżyniera) z przygotowaniem pedagogicznym, tytułem licencjata (inżyniera) bez przygotowania pedagogicznego, z dyplomem ukończenia kolegium nauczycielskiego lub nauczycielskiego kolegium języków obcych:
Czy podniesienie wynagrodzenia to odpowiednia zachęca do większego zaangażowania w pracę na rzecz młodego pokolenia? Choć jak wynika z wypowiedzi nauczycielki, do końca tak nie jest, to miejmy nadzieję, że z każdym rokiem szkolnym w oświacie będzie tylko lepiej.