Matka poskarżyła się na nauczycielkę. Internauci nie zostawili na niej suchej nitki. "To pani problem"

Mama chłopca z ADHD obwinia nauczycielkę, że ta nie jest w stanie zainteresować lekcjami jej dziecko. Nauczycielka z kolei twierdzi, że mama chłopca nie chce z nią współpracować. Internauci stanęli po stronie pedagożki.

Każdy rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka. Zarówno w domu, jak i w szkole. Z tego powodu między rodzicami a nauczycielami dochodzi czasami do nieporozumień. Na przykład mama uważa, że nauczycielka od polskiego niesprawiedliwie oceniła wypracowanie córki lub pan od matematyki skarży się, że rodzice jednego z uczniów nie są konsekwentni w domu, chłopcu brakuje dyscypliny. Tu w grę wchodzą silne emocje rodziców, więc niekiedy sprawa staje na ostryżu noża.  Jedna z użytkowniczek portalu Reddit poskarżyła się internautom na nauczycielkę syna, z którą weszła w poważny konflikt.

Zobacz wideo Takich imion nie możesz nadać dziecku w Polsce

Mama i nauczycielka nie mogą się dogadać

Jedna z użytkowniczek portalu Reddit opisała sytuację, jaka niedawno jej się przytrafiła i spytała innych internautów o opinię i radę. Chodziło o wymianę maili z nauczycielką swojego dziecka. Chłopiec ma ADHD i stany lękowe, jest więc uczniem, który wymaga szczególnej troski i uwagi. Kobieta w poście napisała: "Moim zdaniem nauczycielka nie jest wystarczająco doświadczona, aby można było jej powierzyć obowiązek nauczania. Wygląda na około 20 lat. Kontaktowałem się z nią wiele razy, a ona ciągle każe mi sprawdzać, jak mu idzie w nauce, wspierać go, interesować się" - poskarżyła się autorka posta. Dodała, że syn w czasie lekcji zdalnych, zamiast skupić się na nauce, gra w gry. Doszła do wniosku, że w takiej sytuacji winna jest nauczycielka, bo nie potrafi zainteresować swojego podopiecznego materiałem, który właśnie przerabia z klasą.

Mama dostała "niegrzeczną" odpowiedź od nauczycielki

Na wiadomość podważającą kompetencje nauczycielki, mama otrzymała maila, którego uznała za niegrzecznego: "Zapytała, czy chciałbym poświęcić trochę czasu na opracowanie planu nauki, na co odpowiedziałem, że powinna zająć się swoją pracą i samodzielnie opracować plan. Nie mam już cierpliwości do tej nauczycielki" - napisała. Z kolei nauczycielka stwierdziła:

"Jestem już zmęczona otrzymywaniem od Pani e-maili w tej sprawie. Próbowałam to Pani grzecznie dać do zrozumienia, ale się nie udało: to Pani problem, nie mój. Ja nie mogę nic zrobić, gdy uczeń wycisza mikrofon i nie pracuje na zajęciach. Oddaje potem mniej niż połowę pracy, z której większość i tak jest źle zrobiona. Zwróciłem się do Pani z rozwiązaniami, a Pani odmówiła współpracy. Musi Pani przejąć kontrolę nad tym, co się dzieje we własnym domu i położyć kres takim zachowaniom. Nic więcej nie mogę zrobić" - napisała nauczycielka.

Internauci stanęli po stronie nauczycielki

Reakcja użytkowników portalu Reddit zaskoczyła autorkę posta, bo w większości stanęli po stronie nauczycielki. Jeden z nich napisał: To twoim obowiązkiem jest dopilnowanie, aby twój syn nie bawił się w gry w szkole, brał udział w zajęciach i wykonywał swoją pracę. Jak, u licha, możesz oczekiwać tego od nauczycielki, gdy zajęcia są zdalnie, a jej nie ma u ciebie w domu?" Ktoś inny stwierdził: "Zrzucasz na nią całą odpowiedzialność i wskazujesz ją jako winną, a powinnaś siebie. Chłopiec się nie uczy, bo pozwalasz mu robić, co chce. Posiadanie dziecka ze specjalnymi potrzebami nie jest łatwe, ale twoim zadaniem, jako jego mamy, jest dopilnowanie, żeby odrobił lekcje".

Więcej o: