Planowane przez resort edukacji zmiany w podstawie programowej, które mają ją odchudzić, obejmują także uszczuplenie listy lektur obowiązkowych. Uczniowie się cieszą, bo dla nich oznacza to mniej czytania książek, które niekoniecznie przypadają im do gustu. Są jednak tacy, którzy się martwią, uważają, że wykreślenie z listy lektur pozycji, które od lat na niej figurowały, wpłynie negatywnie na możliwości zrozumienia kultury i historii Polski.
Na swoim koncie na Facebooku Marcin Świetlicki, poeta, dziennikarz, wokalista, zamieścił screen, na którym widać wypowiedź Wojciecha Wencla i Barbary Nowak na temat planowanego przez resort edukacji okrojenia listy lektur szkolnych. Czytamy: "Decyzją władzy ludowej moje wiersze znikną z listy lektur obowiązkowych dla liceum i technikum. Okrojony kanon ma obowiązywać od września. Odchodzę razem z Franciszkiem Karpińskim, Kazimierą Iłłakowiczówną, Tadeuszem Gajcym, Stanisławem Balińskim".
Pod jego komentarzem pojawiła się wypowiedź Barbary Nowak, byłej małopolskiej kurator oświaty, która stwierdziła: "Przeszkadza i uwiera miernoty wszystkiego, czego się boją, a z pięknem i polskością im nie po drodze. Twórczość wskazująca na Polskę i Boga zagraża planowi eurokołchozu. Wróci Pan wraz z Polską wolną od zaprzaństwa".
Więcej na temat zmian dotyczących podstawy programowej można przeczytać na stronie ministerstwa edukacji, ale zgodnie z zapowiedziami resortu, uczniowie nie będą musieli już czytać w całości "W pustyni i w puszczy" H. Sienkiewicza, będą mogli zrezygnować z "Katarynki" B. Prusa, czy "Powrotu taty" A. Mickiewicza. Nie będą musieli się także wykazać znajomością treści i problematyki "Żony modnej" I. Krasickiego.
Na liście lektur obowiązkowych dla maturzystów na poziomie podstawowym znalazły się: