Mama dwojga dzieci z Petersburga na swoim koncie na Instagramie przekonuje, że życie w Rosji, mimo toczącej się wojny, może wyglądać zupełnie normalnie. Na jednym z nagrań powiedziała: "Rano pijemy kawę, robimy zakupy, jemy, podróżujemy [...] Gdybyś przyjechał teraz do Rosji, nie uwierzyłbyś, że kraj jest w trakcie krwawej wojny".
Natasha urodziła i wychowała się w Rosji, mieszka w Petersburgu. Na Instagramie prowadzi konto o nazwie natashasrussia, które wykorzystuje do tego, żeby pokazywać internautom to, jak Rosja wygląda naprawdę. W ostatnim czasie sporo uwagi poświęca temu, jak się żyje w jej ojczyźnie od momentu wybuchu wojny. Publikuje nagrania ze sklepów, wycieczek, pokazuje rachunki etc.
Natasha jakiś czas temu na swoim koncie na Instagramie opublikowała krótkie nagranie, w którym pokazała, jak wygląda współczesna publiczna szkoła w jej ojczyźnie. - Oczywiście pierwszą rzeczą, jaką widzimy, jest podobizna Putina i naszego gubernatora - mówi, pokazując wejście do placówki. Kawałek dalej jest bramka z wykrywaczem metalu. - To na wypadek, jakbyśmy chcieli wnieść jakąś broń - mówi.
Akurat w placówce był dzień otwarty, w czasie którego rodzice mogą swobodnie wejść do budynku, więc Natasha wykorzystała ten fakt, żeby nagrać więcej materiału. - Szkoła jest jak Hogwart, więc się zgubiłam, musiałam spytać kogoś o drogę do sali, do której chciałam dotrzeć - mówi na nagraniu, idąc przez korytarz pełen dzieci. Następnie pokazuje, jak wygląda lekcja w tej szkole. Akurat były to zajęcia, w czasie których dzieci robiły figurki, które następnie wykorzystały później do wystawienia krótkiej sztuki na podstawie sztuki Aleksandra Puszkina: "Bajka o carze Sałtanie". Na koniec Natasza obejrzała koncert przygotowany przez uczniów szkoły z okazji dnia obrońców ojczyzny.
Pod nagraniem pojawiło się wiele komentarzy internautów. Zaskakująco dużo osób stwierdziło, że pokazana przez Natashę placówka przypomina współczesne szkoły amerykańskie. Pisali: "Podobna do amerykańskich szkół w starszych budynkach, jedyną różnicą jest to, że zwykle jest więcej okien, a ławki są nowsze". Ktoś inny jednak stwierdził: "Wygląda, jakby wejść do kapsuły czasu i przenieść się do lat 80.".