Rynek korepetycji wciąż rośnie, bo jest bardzo duże zapotrzebowanie na wiedzę. Przeładowana podstawa programowa sprawia, że dzieci nie radzą sobie z zadawanym materiałem. Uczniowie i uczennice, aby zdać egzaminy ósmoklasisty i maturę, muszą douczać się na lekcjach prywatnych. Z pomocą przychodzą korepetytorzy, którzy wiedzą, jak dotrzeć do uczniów. Niestety, ceny dodatkowych lekcji nie są niskie i znów wzrosły względem ostatniego roku. Za godzinę dodatkowej nauki trzeba zapłacić co najmniej kilkadziesiąt złotych więcej. Pewien ojciec w gorzkich słowach opowiada o realiach szkolnych, w których korepetycje odgrywają dość istotną rolę.
"Jestem ojcem maturzysty, a więc rynek korepetycji znam jak własną kieszeń. Mój syn ledwo poszedł do liceum, a już musieliśmy zapisać go na korepetycje. Chodzi na język polski, matematykę, język angielski i na wiedzę o społeczeństwie. Marzy o prawie, a my, żeby mu pomóc, oczywiście wspieramy jego edukację. Przykro się patrzy na polskie szkoły, które nie potrafią zapewnić dziecku odpowiednich treści na lekcjach. Zamiast uczyć tego, co ważne, to mówi się o nieistotnych rzeczach.
Praktycznie każdy w klasie mojego syna uczęszcza na korepetycje. I to nie jest jakieś widzimisię nauczyciela. Jeśli rodzic chce, aby pociecha poszła na dobre studia, to jest to niezbędne. Taka jest rzeczywistość. Niestety nie tylko cierpią na tym dzieci, ale i rodzice, bo zamiast inaczej zainwestować pieniądze, to muszą wydawać na edukację, która powinna być zapewniona przez państwo.
Wiem, że jednak nie jestem jeszcze na straconej pozycji. Najgorzej mają ci, którzy mieszkają w większych miastach. Byłem w szoku, gdy usłyszałem, ile za korepetycje liczą w stolicy. Eh ci bogacze, bo tak trzeba nazwać takie osoby, które są w stanie zapłacić za jedną lekcję nawet 150 złotych. Niektórzy z języków płacą nawet 200 złotych i nie mają z tym problemu. My na szczęście mieszkamy w małej wiosce i za wszystkie lekcje płacę maksymalnie 700 złotych miesięcznie. Kiedy syn może, to uczy się sam, ale jak jest kryzys, to nie ma wyjścia. Czego rodzic nie zrobi dla dziecka?
Rafał.
***
Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: dziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.
Z raportu "Polaków Portfel Własny: edukacja przyszłości" wynika, że aż 55 proc. rodziców zamierzało w roku szkolnym 2023/24 zapłacić za korepetycje swoich dzieci. Liczą, że dzięki temu pomogą im lepiej nie tylko lepiej opanować dany materiał, ale także przyczynią się do zapewnienia swoim pociechom lepszej przyszłości.
W Polsce uczniowie najczęściej pobierają korepetycje z angielskiego lub innego języka obcego oraz matematyki. Prawo nie reguluje tego, kto konkretnie może prowadzić płatne zajęcia. Zazwyczaj udzielają ich nauczyciele (zarówno czynni, jak i emerytowani), studenci, pracownicy naukowi uczelni wyższych oraz inne osoby posiadające wiedzę z danego przedmiotu. Jak wynika z danych za 2023 rok, najdroższym przedmiotem nauczania jest tzw. matematyka wyższa. Za godzinę takich zajęć zapłacimy od 40 do ponad 100 zł. W czołówce utrzymują się także inne nauki ścisłe, jak np. fizyka z przeciętnymi cenami 54 zł za godzinę.