Takie obiady jedzą uczniowie na stołówce w Korei. "W Polsce nie starczyłoby przerwy, by to zjeść"

Nagranie z koreańskich stołówek zaskoczyło polskich uczniów. Posiłki serwowane w szkole publicznej porównali do dań restauracyjnych. "Tyle jedzenia to ja nawet w domu nie mam" - pisze licealistka.

Obowiązkiem wszystkich podstawowych szkół w Polsce jest zapewnienie dzieciom możliwości zjedzenia jednego ciepłego posiłku. Muszą również wyznaczyć stosowne miejsce do jego spożycia. W sytuacji, gdy szkoły nie mają własnej kuchni, mogą zdecydować się na zamówienie cateringu. Odpłatne posiłki nie zachęcają jednak wszystkich. Bywa, że uczniowie narzekają na ich jakość i mało apetyczny wygląd. W niektórych placówkach wciąż serwuje się dania znane w PRL-u np. mielonki, panierowaną mortadelę, czy zupy mleczne z rozgotowanym makaronem.

Takie obiady jedzą uczniowie na stołówce w Korei

Na profilu na TikToku @momentsgang publikowane są różne nagrania ukazujące życie codzienne w Korei Południowej. Jedno z nich zostało poświęcone posiłkom w koreańskich szkołach. Autor nagrania pokazał, co serwuje się na stołówkach w publicznych liceach, a co w prywatnych. W pierwszej części nagrania widzimy ucznia, który niesie metalową tackę. Najpierw kucharka nałożyła mu makaron z gęstym sosem i owocami morza, następnie kawałek pizzy, sałatkę, sos oraz zupę. Trzeba przyznać, że wszystko to wyglądało całkiem apetycznie. W kolejnej części nagrania pokazano jednak obiad w szkole prywatnej. Tutaj serwowano już dania na poziomie restauracyjnym. Uczniowie mogli zjeść np. smażone tofu, azjatyckie zupy z dodatkami, smażone tofu, ryby, czy sałatki.

Zobacz wideo Czy dziecko może nam dawać sygnały, że coś się dzieje niepokojącego? Psycholożka wymienia konkretne zachowania nastolatków

"Nie starczyłoby przerwy, żeby to wszystko zjeść"

Filmik okazał się hitem TikToka i polubiło go ponad 800 tys. osób. Pod nagraniem pojawiły się tysiące komentarzy od zaskoczonych internautów. Nie zabrakło tam także wpisów uczniów z Polski. Przyznali, że nawet dania w szkole publicznej wyglądają przepysznie i w polskich placówkach można co najwyżej o takich pomarzyć. "Ja myślącą, że pierwsza taca jest z prywatnej szkoły", "Tymczasem polska szkoła i makaron z budyniem (takie coś miałam na stołówce)", "W naszych szkołach nie starczyłoby przerwy, żeby zjeść, zanim dobiegniesz, zanim dojdziesz do okienka to już w zasadzie musisz kończyć", "Tyle jedzenia to ja nawet w domu nie mam", "U nas obiady są tylko chyba w podstawówce i przedszkolu", "Ja w takich warunkach to mógłbym jeść w szkole publicznej", "To wygląda na restaurację w porównaniu do polskich szkół", "Ja w gimnazjum miałam tylko zupy i to praktycznie sama woda z kluskami, więc jedna i druga opcja wygląda elegancko" - pisali zachwyceni.

Więcej o: