Polacy nie zamierzają oszczędzać na nauce swoich dzieci. Na początku roku aż 55 proc. anektowanych rodziców zadeklarowało, że zapłaci za korepetycje. W sieci można znaleźć wiele niezadowolonych głosów osób twierdzących, że podstawa programowa jest przeładowana i bez dodatkowego wsparcia najzwyczajniej ciężko przyswoić omawiany materiał.
Sprawdzianów, kartkówek i prac domowych jest tak dużo, że wielu uczniów rezygnuje z zajęć dodatkowych, usiłując na bieżąco uczyć się z lekcji na lekcję. Na Twitterze nawiązała się w tej kwestii żywa dyskusja pomiędzy rodzicami. "Moja córka jest w 7 klasie. Kartkówki i sprawdziany na potęgę. Nie ma tygodnia bez tego. Dodatkowo dzień w dzień zadania domowe. Do tej pory jej pasją była nauka gry na flecie w orkiestrze. Podjęła decyzję, że rezygnuje, bo nie ma czasu ćwiczyć i chodzić na dodatkowe lekcje. System edukacji zabija niestety pasje młodego człowieka. Nie uczy kreatywności, pracy w grupie. Zamyka na świat. Młody człowiek nie ma kiedy odpocząć. Weekend to nauka do sprawdzianów. Czy tak to ma wyglądać?!". "Tak właśnie jest. Mam córkę w 7 klasie i z zajęć dodatkowych został tylko angielski. 36 lekcji tygodniowo, 5-6 sprawdzianów lub kartkówek, obszerne prace domowe niemal z każdego przedmiotu. I do tego wymóg znajomości pojęć/zagadnień bardzo szczegółowych i specjalistycznych" - pisali. Więcej artykułów o tematyce szkolnej przeczytasz na stronie Gazeta.pl.
Niektórzy deklarowali, że ich dzieci wstają bladym świtem, by powtórzyć materiał do szkoły. Potwierdził to także pedagog. "Tak wygląda 8 klasa w polskiej szkole. My ciężko przeszliśmy zeszły rok. Przemęczone, zestresowane dziecko. Też nastawiała budzik na 4:30 bo kartkówka, klasówka czy inne. Nauczyciele ich cały czas straszyli egzaminami ósmoklasisty (ostatecznie nie były takie trudne). Niech matmę ćwiczy. Z angielskim i polskim na pewno sobie poradzi. Wspierajcie ją i uspakajajcie. Trzeba trochę strategii, ale system jest chory", "Odpowiem zupełnie serio, jako pedagog z długim stażem. Wszystkie dzieciaki z klas 7 i 8 przeżywają horror" "Tak, tak to właśnie wygląda. Mój syn ma po kilka klasówek tygodniowo. To jakiś dramat" - czytamy w komentarzach. Należy zaznaczyć, że to, ile sprawdzianów może być w tygodniu powinno być zapisane w statucie danej szkoły. W decydowanej większości z nich pojawia się jednak zapis o trzech sprawdzianach w ciągu tygodnia. Ponadto powinny być one zapowiedziane i wpisane do dziennika z co najmniej tygodniowym wyprzedzeniem.