Uczniowie zasypani sprawdzianami. Rodzice: Córka wstaje o 5:30 i otwiera książki. Po szkole uczy się do 22

Polskie dzieci są przemęczone nauką, sprawdzianami, kartkówkami i pracami domowymi. Zamiast korzystać z dzieciństwa, są zestresowane, zalęknione i tracące poczucie własnej wartości. Przeładowana podstawa programowa sprawia, że uczniowie mają dużo więcej nauki, niż powinni, późno kończą zajęcia szkolne, a do tego wiele czasu spędzają na korepetycjach i zajęciach dodatkowych. - Tak ma wyglądać edukacja w naszych szkołach? - pyta oburzony ojciec we wpisie na portalu X.

Mija trzeci miesiąc nauki w nowym roku szkolnym. Zaniepokojeni rodzice i sfrustrowana młodzież coraz częściej zabierają głos w sieci, informując, że materiału szkolnego jest tak dużo, że zwyczajnie nie nadążają. Niektórzy uczniowie spędzają w szkole aż dziewięć godzin dziennie, co porównują do pracy na pełen etat. Po powrocie do domu nie każdy może jednak pozwolić sobie na chwilę relaksu. Trzeba odrobić lekcje, przygotować się do odpowiedzi i nauczyć na klasówki, kartkówki i sprawdziany, których według niektórych rodziców są wręcz "hurtowe ilości".

W poniedziałek, 20 listopada, przypada bardzo ważne święto - rocznica uchwalenia Konwencji o prawach dziecka. Jest to moment, w którym uwaga wszystkich kierowana jest na dzieci i ich prawa. A że te prawa są nagminnie łamane, to widać chociażby po tym, co dzieje się w szkołach. 

Zobacz wideo Jakie są problemy polskiej szkoły? "Regularność zmian w systemie edukacji daje nam mocno w kość"

Przez prace domowe i zajęcia dodatkowe dzieci "kończą o 22". Rodzice są przerażeni ich trybem życia

Oburzony rodzic zamieścił wpis na portalu X, w którym zwrócił się do specjalistów od edukacji i samych nauczycieli, przyznając, że jest załamany edukacją swojej córki. Przekazał, że Pola jest ósmoklasistką, a to co, wyrabia się w jej szkole, przechodzi ludzkie pojęcie. 

- Nauczyciel z matematyki codziennie robi minikartkówki. Każdego dnia mają 2-3 sprawdziany z różnych przedmiotów. Na lekcjach praktycznie nie ma nauki. Tylko weryfikacja wiedzy. Pola wstaje o 5:30 i otwiera książki. Po szkole do 22:00 się uczy - napisał ojciec, oddając, że oprócz nauki dziewczynka ma także dodatkowe aktywności, które pochłaniają sporo czasu: 

Dodatkowy angielski, matematyka, wolontariat. Zawiesiła narciarstwo w klubie sportowym.

"Tak ma wyglądać edukacja w naszych szkołach? Pytam dla siebie. Nie dla sąsiada!"

Kiedy rodzice w końcu wzięli sprawy w swoje ręce i napisali do wychowawcy wiadomość, że ich dzieci są naprawdę przemęczone, to nauczyciel miał na to wszystko jedno odpowiedź:

Dzieci muszą radzić sobie ze stresem.

- Stres, przemęczenie, edukacja z filmików na YouTube, codzienne klasówki. Tak ma wyglądać edukacja w naszych szkołach? Pytam dla siebie. Nie dla sąsiada! - podsumował przerażony ojciec. 

Intensywny tryb życia dzieci prowadzi do zguby? Aż 44,7 proc. uczniów odczuwa stres związany ze szkołą

Wyobraźmy sobie, że dziecko wstaje wcześnie rano, ubiera się, je śniadanie i jedzie do szkoły, gdzie niekiedy spędza czas do godziny 15.00 czy 16.00, a nawet do późnych godzin wieczornych. Następnie wraca do domu, je obiad, sprząta pokój i ponownie siada do nauki, bo następnego dnia ma ważne zaliczenia i mnóstwo zadań domowych. Niekiedy pojawią się zajęcia dodatkowe czy korepetycje. I tak jest codziennie. 

Długotrwałe zmęczenie i brak możliwości rozwijania swoich pasji prowadzi do permanentnego stresu i poczucia przytłoczenia obowiązkami. Według raportu fundacji Unaweza aż 38 proc. uczniów skarży się na problemy z koncentracją, a 37 proc. wspomina o problemach ze snem. Do tego niemal co trzeci mówi o problemach z nauką. Gdyby tego było mało, aż 44,7 proc. uczniów odczuwa stres związany ze szkołą, a aż co trzeci z nich czuje się w niej źle czy nieswojo i po prostu nie lubi do niej chodzić. To zatrważające dane, po których każdemu powinna zapalić się czerwona lampka. 

Dzieci powinny znać swoje prawa i wiedzieć, gdzie szukać pomocy

Każde dziecko powinno znać swoje prawa, świadomie z nich korzystać i umieć upomnieć się o nie, kiedy będą naruszane. Za ich respektowanie, a także przybliżanie i tłumaczenie najmłodszym odpowiadają natomiast rodzice, opiekunowie i inni dorośli. Jako że dziecko jest samodzielnym podmiotem, ze względu na swoją niedojrzałość psychiczną i fizyczną wymaga szczególnej opieki i ochrony prawnej. Niestety, coraz częściej zauważalne jest łamanie fundamentalnego prawa do odpoczynku gwarantowanego przez ONZ, a przecież prawa dziecka nie są mniej ważne niż prawa człowieka. 

Jeśli potrzebujesz pomocy, codziennie przez całą dobę możesz zadzwonić na Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży, pod bezpłatnym numerem telefonu 116 111. Swój problem możesz też opisać w wiadomości.

Więcej o: