Przygnębiające dane o polskich uczennicach. Wiadomo, czemu to "urodzone humanistki"

"Jestem urodzoną humanistką", "nie mam umysłu ścisłego", "matematyka jest nie dla mnie". Podobne zdania zbyt często padają z ust polskich dziewczynek i nastolatek. Najnowsze badania przeprowadzone z okazji rocznicy urodzin Marii Curie-Skłodowskiej unaoczniają, co jest przyczyną niechęci młodych Polek do nauk ścisłych. Wcale nie humanistyczne predyspozycje.

7 listopada 1867 roku urodziła się Maria Curie-Skłodowska, najwybitniejsza polska naukowczyni i z pewnością najbardziej znana naukowczyni na całym świecie. Wydawać by się mogło, że podwójna noblistka będzie stanowić inspirację dla kolejnych pokoleń dziewczynek i kobiet. Tak się jednak nie stało, a młode Polki wcale nie widzą siebie jako naukowczyń. Dlaczego? Wyniki badań Fundacji Adamed niestety nie nastrajają pozytywnie. Choć uczennice z polskim paszportem są niezwykle ambitne, to jednak nie wierzą we własne możliwości, a presja idealności skutecznie hamuje je już na samym starcie. 
Po więcej wiadomości zajrzyj na stronę główną Gazeta.pl >>>

Zobacz wideo Matematyka. Najbardziej straumatyzowany przedmiot w szkole. Jak ją polubić?

 Dziewczynki to humanistki? Niekoniecznie

Chyba każdy słyszał kiedyś z ust dziewczynki czy nastolatki, "jestem raczej humanistką". Jak pokazują wyniki badań Fundacji Adamed, nie jest to tylko obiegowa opinia. Okazuje się, że aż 34 proc. uczennic uważa, że są bardziej predysponowane do tego typu nauk (w przypadku chłopców to 20 proc.). Co w takim razie sądzą one o naukach ścisłych. Co zaskakujące znacznie częściej niż chłopcy wierzą one, że predyspozycje do nauk ścisłych są wrodzone. W grupie, która zadeklarowała trudności w naukach ścisłych, dwa razy więcej dziewcząt niż chłopców tłumaczyło to brakiem "talentu". Dla porównania, 75 proc. uczennic, które lubią przedmioty ścisłe i nie mają z nimi żadnych problemów, uważa, że zainteresowanie nauką jest w ich przypadku czymś naturalnym. Innymi słowy gdzieś po drodze, ktoś zaszczepił w Polkach przekonanie, że z "talentem" do matematyki trzeba się po prostu urodzić. Może usłyszały od kogoś z rodziny lub na podwórku, że nauki ścisłe to domena chłopców? A może takie przeświadczenie urosło w nich, bo przez lata hermetyczne środowisko naukowców nie dopuszczało do siebie kobiet? A może dlatego, że nawet na samo brzmienie słowa naukowczyni wiele osób reaguje śmiechem, akceptując co najwyżej formę "kobieta naukowiec". 

Jak bardzo uprzedzenia wrosły w nasze społeczeństwo widać na wyższych uczelniach technicznych, gdzie nadal większość stanowią mężczyźni. Co jednak bardziej przerażające, jak pokazują cytowane badania, rośnie kolejne pokolenie, które powtarza ten wzorzec: z "umysłem ścisłym" trzeba się urodzić, a dziewczynki rodzą się z humanistyczną duszą. Katarzyna Dubno, członkini zarządu Fundacji Adamed, wyjaśnia:

W pewnym momencie ich życia coś lub ktoś spowodował, że uwierzyły, iż trzeba się urodzić z talentem do takich przedmiotów. Chłopcy patrzą na sprawę inaczej – jeśli czymś się interesują, idą w tym kierunku i nie zastanawiają się, czy mają wyjątkowe predyspozycje. Zadaniem szeroko rozumianego systemu edukacji powinno być dodawanie dziewczynkom wiary we własne możliwości. Musimy doceniać ich ciekawość świata, podejmowanie prób, zaangażowanie. I powtarzać za Marią Skłodowską-Curie: „Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć".

Polskie naukowczynie zabija ambicja

Przeświadczenie o konieczności posiadania unikalnego "talentu" do nauki niesie za sobą kolejne skutki. Dziewczynki dużo częściej niż chłopcy budują poczucie własnej wartości w odniesieniu do otoczenia. Jeżeli w naukach ścisłych napotkają trudności, od razu wiążą je "z brakiem talentu" i są bardziej skłonne, by nie wiązać swojej przyszłości z tą dziedziną nauk. Znamienne jest, że prawie 40 proc. uczniów uważa, że nauka przedmiotów ścisłych przychodzi im z łatwością, natomiast w grupie uczennic podobnej odpowiedzi udzieliło tylko 25 proc. badanych. 

Niemniej jednak polskie uczennice są bardzo ambitne i mają ogromne oczekiwania wobec siebie. Choć to pozornie pożądane cechy mogą się jednak także okazać bardzo niebezpiecznie dla osobistego rozwoju.  Uczennice częściej niż uczniowie zniechęcają się do nauki, gdy osiągają słabe wyniki (34 proc. vs. 20 proc.) lub obserwują, że inni radzą sobie lepiej (22 proc. vs. 12 proc). Przerażające, że aż co czwarta respondentka czuje mniejszy zapał do rozwoju, ponieważ wydaje jej się, że nie jest "wystarczająco dobra".  Jak wynika z ankiet fundacji, uczennice dwa razy częściej deklarowały, że do naukowego rozwoju napędza je chęć bycia najlepszą i to absolutnie we wszystkim (20 proc. vs. 10 proc.). Polskie dziewczynki nie dają sobie taryfy ulgowej. Wymagają od siebie zdecydowanie więcej niż ich rówieśnicy płci przeciwnej. Jako motywację do nauki aż 26 proc. uczennic wskazuje "strach przed zawiedzeniem samej siebie" (u chłopców deklaruje to 15 proc.) , a 15 proc. "strach przed rozczarowaniem innych" (podobne myśli ma tylko 9 proc. chłopców). 

Po prostu "muszę" być najlepsza

Dziewczynki nakładają na siebie gigantyczną presję. Uważają, że się "nie nadają", bo po prostu takie się urodziły i już. Wolą nie próbować, aby nie zawieźć innych czy własnych - niezwykle wyśrubowanych, wręcz nierealnych - wymagań. To wszystko przekłada się na pewność siebie. Prawie połowa uczennic przyznała, że bardzo im jej brakuje. W przypadku ich kolegów przeciwnej płci, do takiego wyznania było skłonnych jednie 25 proc. badanych. Jednocześnie to dziewczynkom zależy bardziej na wykonywaniu prestiżowego zawodu niż chłopcom. 

Obawa o przyszłość dziewczynek jest tym silniejsza, jeśli uwzględni się, jak wysokie wymagania stawiane są im także w innych dziedzinach życia. Młoda kobieta musi być szczupła, wysportowana, pięknie ubrana, z nienagannym makijażem i fryzurą. Do tego powinna zostać matką (oczywiście zaangażowaną i czułą), mieć namiętny związek, no i realizować szeroko pojęte pasje. To prosta droga do wypalenia i depresji. Co możemy więc zrobić jako rodzice? Zachęcajmy nasze córki do nauk ścisłych, nie mówmy, "że od matematyki to raczej tatuś" i stójmy na stanowisku, iż nauk ścisłych można się nauczyć. A jeżeli sami w to wątpimy, warto mieć z tyłu głowy słowa Marii Curie-Słodowskiej: "Nikomu z nas życie, zdaje się, bardzo łatwo nie idzie, ale cóż robić, trzeba mieć odwagę i głównie wiarę w siebie, w to, że się jest do czegoś zdolnym i że do tego czegoś dojść potrzeba"

Więcej o: