"Cieszę się, że moje dzieci wracają do szkoły. Jestem wykończona po dwóch miesiącach wakacji"

Kto nie kocha wakacji? Dzieci na pewno, czy jednak równie entuzjastycznie podchodzą do nich rodzice? Mając pod opieką malucha, dorosłym trudno znaleźć czas na odpoczynek. "Odliczam dni do powrotu moich dzieci do szkoły" - pisze nasza czytelniczka.

Dla dzieci wakacje to czas beztroski, wypoczynku, atrakcji, ale czy to samo można powiedzieć o rodzicach? "Jestem wykończona i odliczam dni powrotu moich dzieci do szkoły. Skończy się ciągłe zastanawianie się, jak zapewnić im opiekę, gdy muszę iść do pracy. Nie będę też wysłuchiwać, że nudzą się w domu, bo zwyczajnie nie mam już pieniędzy, by opłacić im kolejny wyjazd na kolonie" – pisze w mailu do redakcji mama 11- i 10-latka.

Zobacz wideo Odegrała scenkę ze szkoły i teraz ma ponad milion fanów

"Wakacje zaczęły się w ostatnim tygodniu czerwca, na szczęście wtedy mąż mógł wziąć wolne. Potem pojechaliśmy na dwa tygodnie wakacji, kolejny tydzień dzieci spędziły u babci. Pod koniec lipca poszły jeszcze na tygodniowe półkolonie i tyle. Cały sierpień kombinuję, jak zapewnić im opiekę, bo muszę przynajmniej 3 dni w tygodniu być w biurze, mąż w ogóle nie ma opcji pracy zdalnej" – pisze mama chłopców i przyznaje, że ponad dwumiesięczne wakacje ciągiem to na pewno odpoczynek dla dzieci, ale udręka dla rodziców i dodaje: "Cieszę się, że moje dzieci wracają do szkoły. Jestem wykończona po dwóch miesiącach".

"Nie mam dyspozycyjnych i chętnych dziadków, którzy mogliby zająć się wnukami przez większą część wakacji, nie mam możliwości wykonywania obowiązków zawodowych tylko z domu, a przecież nie zrezygnuję z pracy na okres wakacji. Zarazem zwyczajnie nie stać nas już, by wysłać ich na kolonie czy nawet półkolonie, bo to są ogromne koszty, zwłaszcza przy dwójce dzieci. Teraz kilka dni w tygodniu przez ponad 8 godzin dziennie chłopcy zostają sami w domu i jest to dla mnie ogromny stres. Są odpowiedzialni, potrafią odgrzać sobie zupę czy zrobić podstawowe zakupy w sklepie, ale to jednak nadal dzieci. W ogóle nie wiem, jak radzą sobie rodzice, którzy pracują od poniedziałku do piątku poza domem przez 8 godzin dziennie" – pisze mama i przyznaje, że bardziej podoba jej się system przerw od nauki, który obowiązuje w innych krajach europejskich.

"Mam koleżankę, która mieszka w Wielkiej Brytanii i tam długie wakacje trwają ok. 5 tygodni. Łatwiej zapewnić dziecku opiekę w takim czasie niż przez ok. 10 tygodni. Co mają zrobić rodzice, których dzieci już nie chodzą do przedszkola, a nie są jeszcze nastolatkami, dla których zostanie w domu na 8-9 godzin to żaden problem. Szkoda, że nikt o tym nie myśli, że rodzice w wakacje są pozostawieni sami sobie" – dodaje mama chłopców.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.