Wyciek na maturze rozszerzonej z angielskiego? CKE komentuje

Maturzyści są już po maturze z języka angielskiego na poziomie rozszerzonym. Jak się okazuje, jeszcze w trakcie trwania egzaminu, a dokładnie kilka minut po godzinie 10 na Twitterze pojawił się wpis, w którym zamieszczono zdjęcia arkuszy. CKE skomentowało całą sytuację.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

W piątek 5 maja maturzyści pisali egzamin z języka obcego na poziomie podstawowym. O 9 rozpoczął się angielski, a po południu, o godz. 14, odbyła się matura z francuskiego, hiszpańskiego, niemieckiego, rosyjskiego, włoskiego. Dziś podeszli do matury z angielskiego na poziomie rozszerzonym. 

Zobacz wideo Jakie panują emocje po maturze z języka polskiego? [SONDA]

Przecieki na maturze z angielskiego. CKE unieważni egzamin?

Podczas tegorocznych matur nie brakuje kontrowersji. Na kilka chwil przed egzaminem z matematyki, maturzyści szukali w sieci przecieków, myśląc, że uda im się znaleźć coś, co później przyda im się na samej maturze. Choć finalnie nic nie wypłynęło, to w trakcie pisania matury, jeden z maturzystów opublikował na Twitterze wpis, w którym zamieścił zdjęcie arkusza, prosząc o pomoc w rozwiązaniu zadań. Kiedy CKE opublikowało oficjalne arkusze, to szybko okazało się, że chłopak popełnił przestępstwo i może mieć unieważnioną maturę.

Podobnie było maturze z angielskiego na poziomie rozszerzonym. Zaledwie kilka minut po godzinie 10 na Twitterze pojawił się wpis, w którym opublikowano zdjęcia arkuszy. Czy doszło do kolejnego wycieku? Na razie nie wiadomo, czy to tegoroczna matura, jednak kiedy CKE opublikuje arkusze egzaminacyjne, to zaktualizujemy artykuł.

"Nie ma znaczenia, czy w trakcie matur, ktoś korzysta z telefonu, czy nie, czy telefon jest włączony, czy wyłączony"

Każdy arkusz egzaminacyjny powinien przez cały weekend pozostać w zapieczętowanych kopertach zbiorczych. Okazuje się, że po raz kolejny mogło dojść do złamania regulaminu przeprowadzania matur. Centralna Komisja Edukacyjna przygląda się sprawie i zapewnia, że wyciągnie konsekwencje.

To nie problem technologii i tego, że ktoś ma telefon, że są media społecznościowe. Niczym nie zastąpimy ludzkiej uczciwości

 - wyjaśnia w rozmowie z RadioZET.pl Marcin Smolik, dyrektor CKE i przypomina:

Nie ma znaczenia, czy w trakcie matur, ktoś korzysta z telefonu, czy nie, czy telefon jest włączony, czy wyłączony. Chodzi o sam fakt wniesienia na salę urządzenia telekomunikacyjnego (to nie musi być telefon, może też być smartwatch). Jeśli zespół nadzorujący to wykryje, to taki maturzysta ma natychmiast unieważniony egzamin.
Więcej o:
Copyright © Agora SA