8 maja o godzinie 9 w całej Polsce rozpoczęła się matura z matematyki. Podobnie jak na innych egzaminach dojrzałości, regulamin surowo zabrania używania a nawet wznoszenia telefonów komórkowych do sali. Dotyczy to zarówno osób pilnujących zdających, jak i piszących. Niestety, nie wszyscy zastosowali się do wytycznych (zobacz: Podejrzany arkusz i karteczka z odpowiedziami krążą po sieci. "Pomocy"). Na Twitterze tuż po rozpoczęciu matury pojawiło się anonimowe konto, na którym pojawiały się zdjęcia tegorocznego arkusza z matematyki. Pod zdjęciami szybko przybyło komentarzy. Ktoś rozwiązał jedno z zadań na karteczce i wysłał odpowiedzi. Nie każdy był jednak skory do podpowiadania. "Wszystko to powinno być zgłaszane do szkół. Nie pozdrawiam", "Było się uczyć" - czytamy w komentarzach.
Przeciek z matury Screen z Twitter.com
Odezwaliśmy się do Centralnej Komisji Egzaminacyjnej odpowiedzialnej za tegoroczną maturę. Renata Dziubak-Wojdyna poinformowała nas, że trwają działania wyjaśniające całą sprawę.
Jeżeli potwierdzą się personalia osoby, względem której mamy podejrzenie, że telefon na salę egzaminacyjną wniosła, jej egzamin zostanie unieważniony (nie zda w tym roku matury), a wszystkie pozostałe osoby, które pisały egzamin w tej sali, będą musiały przystąpić do egzaminu w czerwcu.
Co więcej, konsekwencje dotkną nie tylko sprawcę przecieku, lecz także i osoby odpowiedzialne za przeprowadzanie egzaminu, czyli pilnujących maturzystów nauczycieli.
Członkowie zespołu nadzorującego, którzy dopuścili do takiej nieprawidłowości, zostaną zgłoszeni do kuratora oświaty
- mówi nam Renata Dziubak-Wojdyna.
W tym roku po raz pierwszy odbyła się matura w formule 2023. Jest egzamin przewidziany dla uczniów, którzy skończyli czteroletnie liceum. Jednocześnie odbywa się także egzamin w starej formule, formule 2015. Przeznaczony jest on dla uczniów szkół zawodowych, a także tych, którzy poprawiają zeszłoroczny egzamin.