O czym opowiadają "Syzyfowe prace"? Streszczenie nie zastąpi oczywiście samodzielnej lektury powieści, jednak będzie pomocne podczas powtórzenia wiadomości na sprawdzian ze znajomości utworu.
Na początku stycznia państwo Borowiczowie odwożą swojego ośmioletniego syna, Marcinka, do szkoły początkowej w pobliskich Owczarach. Chłopiec bardzo przeżywa rozstanie z rodzicami, którzy pocieszają go, że na Wielkanoc wróci do domu. Zostawiają Marcinka na stancji u nauczyciela, pana Wiechowskiego. Szkoła ma tylko jedną klasę. Nauka odbywa się w języku rosyjskim. Lekcje są nudne, zarówno dla uczniów, jak i nauczyciela.
Po dwóch miesiącach rodzice Marcina otrzymują list, z którego dowiadują się, że chłopiec poczynił ogromne postępy w nauce, umie już czytać po rosyjsku i wykonywać działania matematyczne. Borowiczowie celowo nie odwiedzają syna, by zahartować go pod względem emocjonalnym. Chłopiec wciąż tęskni za domem rodzinnym. Z początkiem marca do szkoły na wizytację przyjeżdża dyrektor Jaczmieniew. Odpytuje uczniów i z niezadowoleniem odkrywa, że oprócz prymusa Michcika dzieci nie znają rosyjskiego, za to potrafią czytać po polsku. Oskarża więc pana Wiechowskiego o prowadzenie polskiej propagandy. Nauczyciel jest zdruzgotany i obawia się zwolnienia z pracy. Niespodziewanie po pewnym czasie dyrektor powraca, chwaląc starania Wiechowskiego i obiecując mu podwyżkę. Okazuje się, że wiejskie kobiety poskarżyły się dyrektorowi, że nauczyciel zmusza dzieci do śpiewania po rosyjsku nawet polskich pieśni religijnych.
Pani Borowiczowa z synem jedzie do Klerykowa, gdzie Marcin ma zdawać do klasy wstępnej gimnazjum. Nauczyciele z lekceważeniem odnoszą się do dzieci i ich rodziców, nikt nie zna dokładnej daty egzaminu. W hotelu matka uzyskuje informacje, jak postąpić, by zapewnić chłopcu miejsce w szkole. Udaje się z synem do profesora Majewskiego, u którego wykupuje Marcinowi korepetycje. Po zaledwie trzech lekcjach odbywa się egzamin. Do gimnazjum przyjęci zostają wszyscy uczniowie pana Majewskiego. Marcin zamieszkuje na stancji u dawnej znajomej jego matki, pani Przepiórkowskiej ("starej Przepiórzycy").
Chłopak uczy się pilnie i jest dobrym uczniem, ale ma kłopoty z arytmetyką i językiem rosyjskim. Pomaga mu korepetytor - uczeń klasy siódmej, Wiktor Alfons Pigwański (Pytia). Marcin czuje się samotny, osobą, która okazuje mu troskę, jest "stara Przepiórzyca". Pan Majewski, odwiedzając stancję, szybko przekonuje się, że młody Borowicz nie pochodzi z zamożnego domu, co sprawia, że sympatia nauczyciela do chłopca maleje. Okazuje też pogardę synowi akuszerki, Romkowi Gumowiczowi. Łzy kolegi wzbudzają współczucie w Marcinie.
Na Zielone Świątki matka zabiera Marcina do domu. W drodze do Gawronek chłopak zachwyca się urokami przyrody. Gdy zbliżają się do dworu, Marcin wyskakuje z pojazdu i zrywa naręcze kwitnącego bzu. Wręcza bukiet wzruszonej matce, która już wówczas jest poważnie chora.
Marcin otrzymuje promocję do klasy pierwszej, jednak zaniedbuje się w nauce. Latem umiera jego matka i choć początkowo nie odczuwa straty, studzi to jeszcze bardziej jego zapał do nauki. Zaprzyjaźnia się z synem bogatej lichwiarki, "Wilczkiem", który uczy Marcina ściągać, oszukiwać i wagarować. Pewnego dnia, podczas wagarów, Marcin trafia do kościoła, gdzie jest świadkiem rozmowy księdza Wargulskiego z inspektorem: ksiądz stanowczo sprzeciwia się zakazowi śpiewania w języku polskim. Gdy kapłan orientuje się, że Marcin słyszał całą rozmowę, nakazuje mu milczenie.
Wychowawcą Marcina jest Rudolf Leim, nauczyciel łaciny. Choć sam w domu rozmawia po polsku, ostro każe uczniów rozmawiających w tym języku. Rosyjskiego uczy Marcina profesor Ozierski, który nie potrafi utrzymać dyscypliny na swoich lekcjach i zainteresować uczniów. Język polski wykłada profesor Sztetter, który, bojąc się utraty posady, robi wszystko, by uczniów niczego nie nauczyć. Poważaniem uczniów cieszy się natomiast nauczyciel matematyki, pan Nogacki. Choć jego celem nie jest rusyfikacja uczniów, to wykładając po rosyjsku przyczynia się do tego.
W drugim semestrze klasy trzeciej Marcin zostaje przyłapany przez żandarma na przygotowaniach do strzelania z pistoletu. Ukarany zostaje długoterminową kozą o chlebie i wodzie. Uznaje, że tak łagodny wyrok zawdzięcza wstawiennictwu zmarłej matki - odtąd regularnie żarliwie się modli i rzetelniej przykłada się do nauki.
Po ukończeniu czwartej klasy Marcin spędza wakacje w domu rodzinnym, który jest coraz bardziej zaniedbany. Ojciec wysyła go na łąkę do pilnowania kosiarzy i daje chłopcu dubeltówkę. Tak budzi się w nim miłość do polowań. Marcin zaprzyjaźnia się z Szymonem Nogą, świetnym strzelcem. Myśliwy opowiada chłopcu rozmaite ciekawe historie, m.in. o skatowanym powstańcu, którego mogiła znajdowała się w lesie. Marcin nie interesuje się jednak ludzkimi losami i polityką, woli historie myśliwskie.
Gdy Marcin wraca z wakacji, przekonuje się, jak wielkie zmiany zaszły w szkole (zmienił się dyrektor i część kadry). Wprowadzone zostają nowe porządki, mające na celu zintensyfikowanie rusyfikacji. Rozwija się donosicielstwo, a największym przewinieniem jest mówienie po polsku lub posiadanie książek w tym języku. Pewnego dnia Marcin udaje się do teatru na rosyjską sztukę. W przerwie profesor Majewski prowadzi chłopca do loży dyrektorskiej, przedstawiając gubernatorowi. Od tego momentu inspektor Zabielski wyraźnie wyróżnia Marcina spośród innych uczniów.
Do klasy piątej zostaje przyjęty Jędrzej Radek, syn ubogiego fornala, pastuszek ze wsi Pajęczyn Dolny. Pierwszym nauczycielem małego Andrzeja był Antoni Paluszkiewicz, zwany Kawką. Po śmierci nauczyciela chłopiec utrzymywał się z udzielania korepetycji, aż w końcu wyruszył pieszo do Klerykowa, by tam kontynuować naukę. Tu trafia do pana Płoniewicza, który poszukuje korepetytora dla swoich dzieci w zamian za stancję. Andrzej ciężko pracuje, koledzy z gimnazjum dokuczają mu, jest źle traktowany również przez nauczycieli. Gdy Tymkiewicz drwi z chłopca podczas arytmetyki, Radek wymierza mu sprawiedliwość pięściami. Chłopiec ma zostać usunięty ze szkoły, jednak wstawia się za nim Marcin Borowicz i dyrektor daruje Andrzejowi karę.
W klasie szóstej Marcin wraz z innymi uczniami zbiera się, by studiować literaturę rosyjską. Dzięki podsuwanej im przez inspektora literaturze postrzegają Polskę jako kraj niewoli, rozbestwionej szlachty mordującej prostych ludzi. Gdy w ręce Marcina wpada zakazana książka Buckle'a "Historia cywilizacji w Anglii", chłopak staje się ateistą.
Wykładowca historii krzewi na swych zajęciach nienawiść do Polski. Gdy opowiada o rzekomo złym prowadzeniu się zakonnic, Tomasz Walecki (Figa), kategorycznie żąda zaprzestania podawania nieprawdziwych faktów. Wykładowca wzywa inspektora, któremu Borowicz mówi, że Walecki protestował wyłącznie w swoim imieniu. Figa zostaje ukarany chłostą.
Po świętach Bożego Narodzenia do klasy siódmej trafia nowy uczeń, wydalony z warszawskiego gimnazjum za czytanie polskich utworów Bernard Sieger (Zygier). Ma zakaz spotykania się z kolegami i dopiero po miesiącu dostaje zgodę na uczęszczanie na lekcje języka polskiego. Okazuje się, że Zygier zna polską gramatykę i literaturę, w szczególności twórczość Adama Mickiewicza. Recytuje "Redutę Ordona". Marcin przeżywa głęboki wstrząs, przypomina sobie opowieść Szymona Nogi o zamordowanym powstańcu. Profesor Sztetter nie kryje łez.
W klasie ósmej (maturalnej) Borowicz, Zygier, Walecki i Radek zaprzyjaźniają się i spotykają na strychu mieszkania ich kolegi, Mariana Gontali, studiując zakazaną literaturę polską i obcą. Na ich trop wpada profesor Majewski. Spóźniony Borowicz pod osłoną nocy obrzuca nauczyciela błotem i ostrzega kolegów.
Wiosną, po Wielkanocy, Marcin intensywnie uczy się do matury na ławce w parku. Tam spotyka Annę Stogowską "Birutę", w której się zakochuje.
Po maturze Marcin spędza wakacje w Gawronkach, prowadząc gospodarstwo i doglądając żniw. Gdy przyjeżdża do Klerykowa, mając nadzieję na spotkanie z Birutą, okazuje się, że pan Stogowski z rodziną wyjechał do Rosji. Do zrozpaczonego Marcina podchodzi Andrzej Radek i podaje mu rękę.
"Syzyfowe prace": geneza
Jak powstały "Syzyfowe prace"? Geneza powieści związana jest z osobistymi przeżyciami Żeromskiego. Powieść nie stanowi co prawda pamiętnikarskiego zapisu losów autora, można w niej jednak odnaleźć wiele elementów autobiograficznych, przetworzonych i twórczo wzbogaconych. Nie ulega wątpliwości, że utwór odwołuje się do osobistych przeżyć i życiowych doświadczeń Żeromskiego. Akcja powieści pod wieloma względami związana jest z losami autora. Gawronki stworzone zostały na podobieństwo rodzinnych Ciekot, Owczary przypominają Psary, gdzie Żeromski uczęszczał do szkoły początkowej, topografia Klerykowa wzorowana jest natomiast na ówczesnych Kielcach, w których przyszły pisarz pobierał nauki w gimnazjum. Należy jednak podkreślić, że Żeromski przekształcił obraz szkoły, do której uczęszczał. Stopień rusyfikacji w kieleckim gimnazjum był w tym czasie znacznie mniejszy, niż opisany w powieści. Autor nie tylko ucieka się do własnych doświadczeń z czasów szkolnych i odwzorowuje znane mu miejsca. Konstruując sylwetki powieściowych bohaterów pisarz sięgał po charakterystyczne rysy autentycznych znajomych. Na przykład Kostriulew stworzony został na podobieństwo historyka Aleksandra Geislera, ksiądz Wargulski przypomina prefekta szkoły w Kielcach, księdza Czerwińskiego, Marcin Borowicz pod wieloma względami podobny jest do samego Żeromskiego, a Andrzej Radek inspirowany był osobą bliskiego przyjaciela pisarza, Jana Wacława Machajskiego.
"Syzyfowe prace": bohaterowie
Jakie postacie pojawiają się na kartach powieści "Syzyfowe prace"? Bohaterowie, wykreowani przez Żeromskiego, to:
"Syzyfowe prace": czas i miejsce akcji
Kiedy mają miejsce wydarzenia opisane w powieści "Syzyfowe prace"? Czas i miejsce akcji są ściśle określone. Wydarzenia przedstawione w powieści obejmują lata 1871-1881. Fabuła sięga też do roku 1863, czasu powstania styczniowego, którego wydarzenia opowiada bohaterowi Szymon Noga. Akcja rozgrywa się w Owczarach, gdzie Marcin rozpoczyna naukę w szkole elementarnej w wieku lat ośmiu, Gawronkach czyli rodzinnej posiadłości Borowiczów oraz Klerykowie, gdzie Marcin uczęszcza do gimnazjum.
"Syzyfowe prace": tytuł
Dlaczego "Syzyfowe prace"? Tytuł może być interpretowany dwojako. Mityczny król Syzyf skazany został na żmudną, niekończącą się pracę, polegającą na wtaczaniu pod górę ciężkiego głazu, który w pobliżu szczytu staczał się w dół i proces należało zacząć od nowa. Termin "syzyfowa praca" oznacza więc pracę bezcelową, mimo ogromnego zaangażowania nieprzynoszącą efektów. Taką "syzyfową pracą" można więc nazwać starania zaborców mające na celu zrusyfikowanie młodzieży. Z drugiej strony wysiłek młodzieży polskiej z uporem stawiającej opór działalności rusyfikatorów można porównać do uporu, z jakim Syzyf wykonywał swoją pracę.
Zobacz też: "Inny świat" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego- opracowanie, streszczenie, bohaterowie lektury