Ściąga w kanapce i wypracowanie na walkmanie. Kiedyś matury wyglądały inaczej

Matura zwykle pozostawia niezatarte wspomnienia. Jedni opowiadają o niej z rozrzewnieniem i lubią się przechwalać kreatywnymi sposobami na ściąganie, inni wręcz przeciwnie - wspominają ogromny stres i niesprawiedliwe oceny, które uzyskali na egzaminie dojrzałości.

Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl

Egzamin maturalny na długo zapada w pamięć. Niektórzy po latach dokładnie pamiętają temat wypracowania z języka polskiego, zagadnienia z historii czy zadania z matematyki. Ci, którzy maturę zdawali w latach 70. lub 80., mają zupełnie inne wspomnienia niż absolwenci ostatnich klas szkół ponadpodstawowych, którzy podchodzili do niej w ostatnich latach. Głównie dlatego, że inne były wówczas metody ściągania. Ale nie tylko.

Komisja wyszła "na dymka"

Okazuje się, ze "zaskoczenie" na egzaminie maturalnym nie musi mieć negatywnego znaczenia, a nauczyciele, którzy w czasie roku szkolnego zdawali się bez serca, na maturze wykazują się empatią i czasami po prostu pozwalają ściągać. 

Zdawałam maturę w latach 80. w jednym z liceów na Bielanach. Byłam klasową kujonką, więc jakoś szczególnie się nie stresowałam. Podczas matury ustnej z polskiego przygotowałam się w tym czasie co kolega, który z kolei do orłów nie należał

- wspomina Patrycja z Gdańska (nazwisko do wiadomości redakcji).

W którymś momencie cała komisja wyszła "na dymka". Pomogłam temu zrozpaczonemu chłopakowi, do dziś pamiętam, że miał wymienić cechy epopei na podstawie "Pana Tadeusza". Wiedziałam, że to wszystko było zaplanowane, bo wzywając nas do sali, polonistka zmieniła kolejność, żeby ten chłopak wszedł razem ze mną. Poza tym była ogromną przeciwniczką palenia

- dodaje Patrycja.

Zobacz wideo Czy każde dziecko może być dobre z matematyki?

Wypracowanie na walkmanie

Ci, którzy zdawali maturę w latach 80. i 90., wspominając egzamin, często zapewniają, że mniej więcej wiedzieli, czego się spodziewać, a czym można sobie nie zaprzątać głowy w czasie nauki. 

Zdawałem maturę pod koniec lat 80 w warszawskim technikum gastronomicznym. To były czasy, kiedy "wiedziało się, co będzie". Na matematyce wiadomo było, że prawie na pewno będzie przebieg zmienności funkcji, a na polskim - bohater romantyczny lub pozytywistyczny, ewentualnie porównanie obu typów

- wspomina Piotr z Warszawy (nazwisko do wiadomości redakcji).

Mój kolega nagrał sobie na kasecie przygotowane wcześniej wypracowanie i w czasie matury po kryjomu odsłuchiwał je na walkmanie. W jednej trzeciej przestał nadążać z zapisywaniem i musiał skończyć samodzielnie. Zdał, ale ledwo

- dodaje. Wspomina też, że na maturze próbnej sam ściągnął całe wypracowanie, a na właściwą nauczył się go na pamięć. I nie spudłował z tematem.

Matura z religii - pomysł znów powraca? Przedstawiciele Kościoła skontaktowali się z ministrem CzarnkiemMatura z religii - pomysł znów powraca? Przedstawiciele Kościoła skontaktowali się z ministrem Czarnkiem Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.pl

Ściąga w kanapce i recenzja po rosyjsku

Czasem ratunek dla zestresowanych maturzystów przychodzi w zupełnie nieoczekiwany sposób: 

Byłam słaba z matematyki i bardzo się stresowałam przed maturą. Na szczęście dostałam ściągę w kanapce. To były czasy, gdy zdającym dawali na maturze kanapki i jakaś dobra dusza mnie poratowała

- wspomina pani Anna (nazwisko do wiadomości redakcji), która zdawała maturę w roku 1979 w X Liceum Ogólnokształcącym im. Królowej Jadwigi w Warszawie.

Z kolei na maturze ustnej z polskiego kolega miał zrobić recenzję filmu. Tak się zestresował, że jedyny film, który potrafił sobie przypomnieć, to ten z lekcji znienawidzonego języka rosyjskiego. Tłumaczył wszystko z rosyjskiego, bo miał taką blokadę

- dodaje rozbawiona. 

Warto pamiętać, że ściąganie na egzaminie jest oszustwem i grozi za to kara. Zwykle jest to unieważnienie egzaminu i zdający nie może do niego podejść ponownie w sierpniu, musi czekać cały rok.

Więcej o:
Copyright © Agora SA