"Gloria victis" Elizy Orzeszkowej - streszczenie, czas i miejsce akcji, bohaterowie, problematyka

"Gloria victis" to nowela Elizy Orzeszkowej wieńcząca zbiór opowiadań pod tym samym tytułem. Podobnie jak pozostałe historie w zbiorze, opowiada o wydarzeniach powstania styczniowego. Nie jest jednak wnikliwym sprawozdaniem historycznym. Sprawdzamy, co Eliza Orzeszkowa chciała przekazać czytelnikowi w "Gloria victis".

"Gloria victis": streszczenie

By lepiej zapamiętać treść "Gloria victis" streszczenie dobrze jest opracować samodzielnie, bezpośrednio po lekturze. "Gloria victis" jest bowiem jednym z tych dzieł literackich, które uczeń podchodzący do matury z języka polskiego na poziomie podstawowym powinien znać w całości. Podczas powtórzeń można jednak oczywiście posiłkować się również gotowym tekstem, przedstawiającym wydarzenia w dwóch planach czasowych.

Rzecz dzieje się na litewskim Polesiu, dokąd przybywa wiatr, nieobecny w tym miejscu od niemal stu lat. Wita się ze swoim przyjacielem, lasem, rosnącymi w nim drzewami i mniejszymi roślinami. Dociera na leśną polanę za Kanałem Królewskim, gdzie wyczuwa zapach krwi i dostrzega anonimową mogiłę ze stojącym na niej niewielkim krzyżem. Prosi las o wyjaśnienie, co tu się stało. Roli narratora podejmują się: stary, potężny dąb, wysoki świerk i leśna brzoza. Wiatr dowiaduje się, że w grobie spoczywają nieznani bohaterowie, którzy polegli bardzo młodo i zginęli w mękach. O grobie nikt nie pamięta, jedynie róża zrzuca nań swoje płatki, leśne dzwoneczki wydzwaniają nad mogiłą żałobne modlitwy, a drzewa nad nią płaczą.

Opowieść rozpoczyna dąb. Wspomina, jak w lesie pojawili się młodzi ludzie w chabrowych i amarantowych czapkach - powstańcy styczniowi. Postanowili rozbić tu obóz. Oddziałem dowodził Romuald Traugutt (przedstawiony jako męczennik, człowiek, który opuścił rodzinę, by walczyć za ojczyznę, porównany do sławnego króla Sparty, Leonidasa). Dowódcą jazdy mianował on Jagmina (przyrównany do Herkulesa i Scypiona). Ważną osobą w oddziale okazał się też Maryś Tarłowski. Ten niespełna 20-letni młody człowiek przybył ze swoją młodszą siostrą, Anielą, do pobliskiego miasteczka nauczać w małej szkole na Kresach. Tam zaprzyjaźnił się z Jagminem, który obiecał Anielce (którą darzył uczuciem) zaopiekować się Marysiem podczas walk powstańczych.

Dalszą opowieść wiedzie świerk. Opisuje życie powstańców w lesie i liczne zwycięskie walki przez nich stoczone. O jednym wydarzeniu opowiada szczególnie dokładnie: po jednej z walk wódz wywołał przed szereg Marysia Tarłowskiego, który uratował w trakcie walki Trauguttowi życie. Świerk nadmienia, że wszyscy gratulowali Marysiowi odwagi i radowali się, chłopak jednak całą noc rozmyślał o tym, że wojna nie jest jego żywiołem.

Wątek myśli i uczuć Marysia kontynuuje brzoza. To ona opowiada o miłości młodego naukowca do przyrody. Wspomina także o nocnych rozmowach Marysia z Jagminem, wspominającym ukochaną Anielkę. Mężczyźni tęsknili za normalnym życiem, jednak wiedzieli, że muszą wywiązać się z powinności wobec ojczyzny.

Głos ponownie zabiera stary dąb, który opowiada, jak do obozu przybył posłaniec z wiadomością o zbliżających się licznych wojskach wroga. Planowali oni otoczyć las szczelnym kordonem. Powstańcy mieli jeszcze szansę wymknąć się z lasu, jednak zdecydowali się walczyć i przygotowali zasadzkę. Rozgorzała walka. Rannych przenoszono do namiotu na polanie, gdzie dwóch lekarzy starało się przynieść im ulgę w cierpieniu. W pewnym momencie do namiotu trafił też ranny w ramię Maryś. Tymczasem Rosjanie dotarli do polany i rozpoczęli rzeź w namiocie. Na ratunek rannym ruszył konny oddział pod wodzą Jagmina. Konający Maryś rzucił przyjacielowi ociekającą krwią chustę prosząc, by przekazał ją Anielce. Niestety Jagmin zginął chwilę później.

Dąb kończy swoją opowieść. Wzruszony wiatr płacze nad losem poległych i słucha leśnych kwiatków, które opowiadają, jak wiele lat po tragicznych wydarzeniach pogrążona w żałobie kobieta umieściła na grobie niewielki krzyż. Nigdy potem nie pojawiła się na polanie. Upływający czas wciąż szeptał "Vae victis!" ("biada zwyciężonym"). Opowieść kwiatów osusza łzy wiatru, który rusza w drogę. Wznosi się nad polanę i krzyczy "Gloria victis!", w dalszej drodze jeszcze wielokrotnie powtarzając te słowa, oznaczające "chwała zwyciężonym!".

"Gloria victis": opracowanie

Dla przypominających sobie, o czym jest "Gloria victis", opracowanie lektury może być bardzo pomocne. Warto bowiem usystematyzować sobie wiedzę nie tylko na temat wydarzeń opisanych w utworze, ale także jego formy, czasu i miejsca akcji oraz problematyki. "Gloria victis" Elizy Orzeszkowej ukazało się po raz pierwszy w 1910 roku, w zbiorze opowiadań pod tym samym tytułem. Choć przyjmuje się, że utwór ten jest nowelą, to jest ona dość nietypowa, oscyluje między nowelą a opowiadaniem. Stanowi swego rodzaju eksperyment prozatorski. Ma zwięzłą budowę, ukazuje historię jednowątkową, brakuje tu jednak centralnej postaci - wszyscy trzej wymienieni z imienia lub nazwiska uczestnicy powstania są tutaj jednakowo ważni. Kompozycja utworu zaburza jednak formę noweli: trudno mówić o zawiązaniu akcji, budowaniu napięcia czy punkcie kulminacyjnym, gdy już na samym początku utworu czytelnik dowiaduje się, jaki los spotkał bohaterów. Przykładanie wagi do rozterek bohaterów, a nie do rozwoju sytuacji, jest rozwiązaniem dość nietypowym, jak na nowelę.

Ze względu na cenzurę, autorka używa języka ezopowego, nie opowiada o powstaniu styczniowym wprost. Stosuje metaforę, ucieka się do mitologizowania. Ciekawym zabiegiem jest antropomorfizacja lasu. To właśnie drzewa i inne rośliny poleskiego lasu są w noweli narratorem i opowiadają wiatrowi historię powstańczej mogiły sprzed niemal półwiecza. Właściwa akcja utworu rozgrywa się w 1863 roku, podczas walk powstania styczniowego. Nowela ukazuje jedną z tych walk, zakończoną śmiercią powstańców. Jednak rama noweli, czyli moment, w którym wiatr prosi las o opowieść, to czasy około 50 lat późniejsze od wydarzeń opowiedzianych (lata współczesne powstaniu utworu). Miejscem akcji są lasy Horeckie na Polesiu litewskim.

Eliza Orzeszkowa, tworząc "Gloria victis", nie miała na celu wnikliwego sprawozdania historycznego, chciała raczej nawiązać do nastrojów społecznych tuż przed powstaniem i w czasie walk. Upatrywała analogii do upadku powstania w ostatecznym stłumieniu zrywu wolnościowego rewolucji 1905 roku, pragnęła także upamiętnić wysiłek powstańców, o którym współcześni jej zdawali się coraz bardziej zapominać. Pojawiająca się w utworze mogiła jest elementem spajającym losy wszystkich niemal (prócz Traugutta) powstańców, a jednocześnie prowokuje rozpoczęcie opowieści. Heroiczność wydarzeń, jakie miały miejsce w poleskim lesie, podkreślona zostaje przez nawiązania do historii starożytnej.

Zobacz wideo Są słodkie i przyjazne, a do tego mają wielki mózg! Poznajemy sekrety delfinów [Pracownia Bronka]

"Gloria victis": bohaterowie

Kto jest kim w "Gloria victis"? Bohaterowie, jak przystało na nowelę, nie są bardzo liczni, choć nie ma tu jednej głównej postaci. W opowieści lasu pojawiają się:

Maryś Tarłowski - najmłodszy z powstańców stacjonujących na polanie. Przybył na Polesie z młodszą siostrą, Anielką, by uczyć w miejscowej szkole. Intelektualista, naukowiec, wątłej budowy ciała, subtelny i delikatny, rozdarty wewnętrznie pomiędzy tym, co kocha a powinnością wobec ojczyzny. Jednocześnie, choć niepozorny, bardzo waleczny, wsławił się ratując życie Trauguttowi.

Jagmin - dowódca jazdy, przyjaciel Marysia. Stanowi pod wieloma względami jego przeciwieństwo, zdyscyplinowany żołnierz odznaczający się tężyzną fizyczną i siłą charakteru. Walka nie jest jednak tym, czego pragnie, dzięki czemu tak doskonale rozumie się z Marysiem.

Romuald Traugutt - postać historyczna. Zaprezentowany jako postać wyjątkowo charyzmatyczna, bohater bez skazy.

Aniela Tarłowska - młodsza siostra Marysia. Postać epizodyczna.

"Gloria victis": co znaczy?

Warto pochylić się nad tytułowym "Gloria victis". Co znaczy zwrot, użyty na końcu utworu? Tytuł "Gloria victis" nadała Eliza Orzeszkowa nie tylko omawianej noweli, ale również całemu zbiorowi opowiadań, w której ten utwór się znalazł. Sam zbiór pierwotnie miał nosić tytuł "1863", gdyż tematyka wszystkich zamieszczonych w nim opowiadań związana jest z powstaniem styczniowym. Ostatecznie jednak autorka zdecydowała się nazwać go tytułem ostatniej noweli w zbiorze. "Gloria victis" to zwrot łaciński, oznaczający dosłownie "chwała zwyciężonym". Powstał on jako parafraza użytych przez Plauta w jednej z jego sztuk słów "vae victis!", oznaczających "biada zwyciężonym!". Nie ulega wątpliwości, że od wieków walczono dla chwały i rozgłosu, wykrzyknik ten podkreślał więc, że tylko zwycięzcy mają rację i są godni nagrody. Przypomina o tym i upływający czas w opowiadaniu Orzeszkowej, wypowiadając wielokrotnie słowa "vae victis!" nad mogiłą powstańców, podkreślając tym samym, że ponieśli porażkę. Tymczasem wiatr wykrzykuje "gloria victis!" niejako w charakterze przeciwwagi do przytoczonych słów. Zdaje się podkreślać, że porażka może być sukcesem, szczególnie w kategoriach moralnych. Autorka nie gloryfikuje powstańców, ani całego zrywu, dostrzegając i podkreślając cierpienie i brutalne konsekwencje, jakie niósł ze sobą wybuch powstania. Pragnie jednak, by pamięć o poniesionych ofiarach i poświęceniu nierzadko bardzo młodych ludzi, przetrwała w społeczeństwie na wieki. Słowa wykrzykiwane przez wiatr, które stały się tytułem noweli i całego zbioru opowiadań, oznaczają więc, że zwyciężonym należy się chwała za ich heroizm i gotowość do poświęcenia zdrowia i życia w imię dobra narodu.

Zobacz też: "Kamienie na szaniec" - bohaterowie i streszczenie lektury. Co powtórzyć przed egzaminem?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.