Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Wakacje zbliżają się wielkimi krokami. Uczniowie odliczają dni do wakacji, jednak zanim to nadejdzie, muszą jeszcze ciężko popracować na dobre oceny na świadectwie. Jak można zaobserwować, nie jest łatwo. Co jakiś czas w sieci pojawiają się zdjęcia nietypowych prac domowych czy poleceń od nauczycieli. Tym razem jeden z ojców pokazał w mediach społecznościowych zdjęcie sprawdzianu swojego dziecka, sugerując, że nauczycielka źle oceniła jego pracę. Pod wpisem wywiązała się emocjonująca dyskusja. Niektórzy internauci napisali, jak uczeń powinien rozwiązać zadanie, aby otrzymać za nie punkty.
Pewien ojciec opublikował na Twitterze post, w którym pokazał sprawdzian swojego dziecka. Rodzic napisał, że nie do końca rozumie, dlaczego nauczycielka odjęła punkty synowi, skoro poprawnie rozwiązał zadanie z arkusza.
Nauczycielka odjęła mojemu synowi punkt na sprawdzianie. I co mam mu powiedzieć?
- zapytał oburzony ojciec.
Pod postem rozwinęła się gorąca dyskusja. Jeden z internautów zauważył, że matka dziecka błędnie odczytała intencje nauczyciela. Mężczyzna pokazał, w jaki sposób zadanie powinno zostać rozwiązane i dodał kilka słów od siebie:
Nauczycielowi po prostu chodzi o umiejętne połączenie litery ł, z i w. Każda laseczka powinna iść do góry.
Niektórzy użytkownicy Twittera stanęli w obronie nauczycielki i napisali, że nawet jeśli pedagożka faktycznie się pomyliła, to nie ma w tym nic złego. To też tylko ludzie, którzy czasami są zwyczajnie zmęczeni. Byli też tacy internauci, którzy zasugerowali, że może warto porozmawiać z nauczycielem i zwrócić uwagę na błąd, tak, aby nie powielać go już w przyszłości.
Była zdziwiona, gdy zobaczyła sprawdzian dziecka. 'I co ja mam powiedzieć?' Twitter, screen: @DU_NA_PL