Maturzyści wolą uczyć się do matury w domu. "Frekwencja mi przeszkadza"

Maturzyści są na ostatnim etapie przygotowań do matury. Niektórzy uważają, że uczestnictwo w lekcjach w ostatnich tygodniach nie wpływa pozytywnie na maturalne powtórki. - Najbardziej w nauce do matury przeszkadza mi chodzenie do szkoły i robienie frekwencji - pisze jedna z maturzystek we wpisie na Twitterze.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Maturzyści odliczają dni do matury. Każdy zdaje sobie sprawę z tego, że dobrze zdany egzamin dojrzałości, to przepustka do lepszej przyszłości. Żeby zdać maturę, należy uzyskać co najmniej 30 proc. punktów z przedmiotów obowiązkowych. Z kolei matury z przedmiotów dodatkowych nie da się nie zdać, a jeśli ktoś zdobył mniej niż 30 proc. punktów, może spróbować swoich sił w przyszłym roku. Nauczyciele wykorzystują ostatni czas na poprawki, jednak uczniowie szczerze przyznają, że uczęszczanie do szkoły w tym okresie to fikcja.

Zobacz wideo Jak będą wyglądały matury 2023? Czy może na nie wpłynąć pandemia?

"Najbardziej w nauce do matury przeszkadza mi chodzenie do szkoły i robienie frekwencji"

Maturzystka opublikowała na Twitterze wpis, w którym gorzko wypowiedziała się o szkolnych realiach przed maturą. Uczennica przyznała, że do egzaminu przygotowuje się sama, a codzienne przychodzenie do szkoły zwyczajnie jej przeszkadza.

Najbardziej w nauce do matury przeszkadza mi chodzenie do szkoły i robienie frekwencji

- przyznała rozżalona uczennica. 

"Opracowałam swój własny plan nauki do matury i szkoła bardzo mi go utrudnia"

Okazuje się, że inni maturzyści mają podobne problemy. Większość z nich sugeruje, że w ostatnich tygodniach do matury, najlepiej przygotowywać się samodzielnie w domach. Zaznaczają, że nauczyciele mieli już przecież wystarczająco czasu na zrealizowanie podstawy programowej. 

W końcu ktoś, kto myśli tak jak ja. Ja z próbnej matury miałem bardzo dobre wyniki, więc na spokojnie bym w domu sobie wszystko powtórzył, a nie wieczne wkurzanie się przez kartkówki, sprawdziany oraz siedzenie na lekcjach, które nic nie wnoszą do matury.
Ja też nie wiem, po co chodzę do tej szkoły, jak uczę się samodzielnie!
Totalnie ta! Ja opracowałam swój własny plan nauki do matury i szkoła bardzo mi go utrudnia

- piszą maturzyści. Jeden z uczniów przyznaje, że denerwuje go żmudne siedzenie na lekcjach, z których nie pisze matury. Ma wrażenie, że przez to traci swój cenny czas na poprawki:

Najgorsze są przedmioty, z których nie piszę matury. Nauczyciele wymagają, a ja naprawdę nie mam do tego głowy. Zależy mi tylko na tych, do których sam się przygotowuję.
Więcej o: