Więcej informacji o aktualnej sytuacji w polskim szkolnictwie na stronie Gazeta.pl
Współczesne studniówki w niczym nie przypominają już tych sprzed lat. Dziś maturzyści często, zamiast bawić się w szkole, imprezują w wynajętym lokalu, a cała zabawa przypomina huczne wesele z suto zastawionym stołem. Dawniej było mniej wystawnie, jednak dobra zabawa w niczym nie ustępowała tej dzisiejszej.
Studniówka w czasach PRL-u
Nasi rodzice na swoje studniówki cieszyli się równie bardzo, jak dziś cieszą się na nie nasze dzieci. Poza tym współczesne imprezy w niewielkim stopniu przypominają te sprzed lat. Dawniej studniówki (w niektórych placówkach były też bale maturalne) zwyczajowo odbywały się w szkołach. Uczniowie pod okiem nauczycieli sami dekorowali sale, poczęstunek zapewniali rodzice, a szkoła organizowała wodzireja, który prowadził zabawę.
Za moich czasów nie było czegoś takiego jak studniówka. Był bal maturalny i to na niego czekali wszyscy uczniowie ostatnich klas. Niestety mogłyśmy pomarzyć o tym, co teraz mają dziewczyny. Nie było wymyślnych sukienek, czy wizyt u wizażystki. Dress code był prosty: biała bluzka i ciemna spódniczka. Nie zmienia to faktu, że wszyscy bawiliśmy się świetnie
- wspomina pani Alicja, która w latach 70. ubiegłego wieku uczęszczała do warszawskiej "Królówki", czyli Liceum Ogólnokształcącego nr X im. Królowej Jadwigi.
Bal maturalny to coś, na co wszyscy czekaliśmy z niecierpliwością. Uczęszczałem do Reytana (VI Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Reytana - przyp. red.) - warszawskiego męskiego liceum. Gdy była potańcówka, czy np. bal maturalny, uczniowie naszej szkoły mieli okazję spotkać się z najładniejszymi dziewczynami w Warszawie - uczennicami żeńskiego liceum "Hoffmanowej" (IX Liceum Ogólnokształcące im. Klementyny Hoffmanowej - przyp. red)
- wspomina pan Włodzimierz z Warszawy (nazwisko do wiadomości redakcji).
W czasach PRL popularną dekoracją na wielu imprezach, w tym studniówkach, były siatki maskujące.
W latach 80. pracowałam w jednej z warszawskich szkół średnich jako nauczycielka języka polskiego. Do dziś, gdy widzę siatkę maskującą, przypominają mi się ówczesne bale maturalne. Siatka maskująca zawieszona na suficie to nieodłączny element dekoracji szkolnych imprez w tamtych latach. Szara i bura, ale budzi miłe wspomnienia
- wspomina pani Wanda (nazwisko do wiadomości redakcji).
Dzisiejsze studniówki to moim zdaniem jakiś absurd. Dziewczęta stroją się jak na czerwony dywan, rodzice wydają majątek, żeby zorganizować zabawę na miarę wesela
- dodaje. Niezależnie jednak od wystroju i menu te imprezy są bardzo dużym przeżyciem dla młodych ludzi, których niebawem czeka egzamin dojrzałości. To się nie zmieniło przez te wszystkie lata.