Więcej historii rodziców przeczytasz na Gazeta.pl.
W poniedziałek 5 grudnia jeden z uczniów Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących "Mechanik" odkrył, że w spłuczce w toalecie ukryta jest kamera. Wykręcił urządzenie i zabrał je ze sobą. Całą scenę widział nauczyciel informatyki, do którego trafiał zarejestrowany przez kamerę obraz. Poszedł za uczniem do sali, ale ten odmówił mu oddania sprzętu. Do szkoły wezwano rodziców dziecka.
Zgodnie z ustaleniami policji 37-letni nauczyciel informatyki pracował w szkole od 10 lat i dotychczas nie było na niego żadnych skarg. Kamerę zamontował w toalecie męskiej.
Przeprowadziłem rozmowę z nauczycielem, rodzicami i policją. Nauczyciel w trybie pilnym został zawieszony. Następnego dnia za porozumieniem stron została z nim rozwiązana umowa
- mówił dyrektor placówki w rozmowie z portalem Tarnogorski.info.
Jednocześnie podkreślił, że bezpieczeństwo uczniów jest dla niego najważniejsze i ma nadzieję, że służby szybko wyjaśnią całe zajście. Poprosił o powstrzymanie się od komentowania zajścia do tego czasu.
Bardzo zależy nam na tym, aby zachować wizerunek naszej szkoły, na który dość długi czas pracowaliśmy
- dodał.