Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl
Kiedy jakiś nauczyciel komentuje strój ucznia, który uzna za niestosowny, zwykle wywiązuje się dyskusja na ten temat. Uczniowie uważają, że są dyskryminowani, rodzice oburzają się, że nauczyciele zajmują się nie tym, co trzeba, a pedagodzy wskazują, że rodzice pozwalają swoim pociechom na zbyt wiele.
Dla wielu nastolatków wygląd jest szczególnie ważny. W ten sposób wyrażają siebie, a szkolne zasady zabraniające noszenia skąpych ubrań, mocnego makijażu etc. uważają za krzywdzące. Jedni nauczyciele są wyrozumiali, jeśli chodzi o wygląd swoich podopiecznych, przymykają oko na łamanie szkolnego regulaminu, inni absolutnie się na to nie zgadzają.
Nagranie pojawiło się na TikToku na koncie nastolatki madyyson.rose. Uczennica przytoczyła słowa nauczyciela:
Łamiesz szkolny dress code i rozpraszasz chłopców. Dzwonię do twojej mamy.
I dodała, co mu odpowiedziała:
Mama kupiła mi te ubrania i zanim wyszłam do szkoły, powiedziała, że dobrze wyglądam
Szkoły zwykle określają zasady strojów obowiązujące uczniów, a ci mają obowiązek ich przestrzegać.
Jeśli konkretna placówka w swoim regulaminie ma szczegółowo określone zasady dotyczące obowiązującego na jej terenie dress code'u, najlepiej byłoby się do tego dostosować
- powiedziała redakcji eDziecka dr Irena Kamińska-Radomska, ekspertka z zakresu międzynarodowego protokołu i etykiety biznesu oraz wystąpień publicznych. Szkolne regulaminy są w tym zakresie jednak zwykle bardzo ogólne, ograniczają się do stwierdzeń:
Obecnie panuje tak duże rozluźnienie zasad dotyczących ubioru, że może to wywoływać duży sprzeciw środowisk, które pamiętają jeszcze bardziej "przyzwoite", tradycyjne ubiory. Widoczne pośladki, zbyt głębokie dekolty, obcisłe, mocno zmysłowe stroje? Tego nie powinno być w miejscach publicznych, a szkoły do nich należą
- twierdzi Irena Kamińska-Radomska.