Więcej informacji o aktualnej sytuacji w polskim szkolnictwie na stronie Gazeta.pl
Na Facebooku, na profilu Budząca się szkoła, na którym poruszane są rozmaite kwestie związane ze szkolnictwem i nauką, pojawiło się zdjęcie kartki z zeszytu pierwszoklasistki. Zatroskana mama dziewczynki uczęszczającej do pierwszej klasy szkoły podstawowej przesłała je z pytaniem, czy taka sytuacja jest zgodna z prawem:
Czy to jest zgodne z prawem oświatowym? Moje dziecko już nie chce chodzić do szkoły, a tak się na nią cieszyło
- napisała.
Dziewczynka dostała ocenę niedostateczną, bo nie przepisała tekstu z tablicy i nie zrobiła szlaczka. Sytuację skomentowała dr Marzena Żylińska, która zajmuje się metodyką i neurodydaktyką:
Patrząc na tę kartkę z zeszytu metodycznym okiem, widzę, że nauczycielka wybrała najskuteczniejszą metodę niszczenia motywacji do nauki
- stwierdziła. Dodała, że nauczyciel w taki sposób wysyła dziecku komunikat:
Wiem, że dopiero zaczęłaś szkołę, że się uczysz, że to dla ciebie zupełnie nowa sytuacja i nowe wymagania, wiem, że masz przed sobą wiele lat nauki, ale teraz oczekują od ciebie, że będziesz umiała zrobić wszystko, czego od ciebie wymagam. A jeśli nie będziesz umiała tego zrobić, to będę cię karać jedynkami, bo nie chce mi się czytać podstawy programowej dla klas 1-3 i Rozporządzenia o ocenianiu i promowaniu z 22.02.2019 roku. Nie interesuje mnie też, co się stanie z twoją motywacją do nauki.
Żylińska napisała też, że niestety autorzy podstawy programowej nie zabronili wystawiania ocen cyfrowych, więc nauczyciele mogą to robić. Dodała też:
A co odpowiada pani dyrektor? Mówi rodzicom, że ta pani ma wysokie wymagania i tak powinno być
Pod postem pojawiły się komentarze zaskoczonych internautów:
Bycie wymagającym nie oznacza, że sypie się jedynki
Jak tak można?
Ndst za szlaczek...
Wygląda na to, że wymagająca pani nie realizuje podstawy programowej...
Jak to dziecko musiało się czuć... Przecież to pierwsza klasa.