Ksiądz z poważnym zarzutem do rodziców. "Żarty sobie robisz?"

Proboszcz parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Chojnicach opublikował na Twitterze kontrowersyjny wpis, w którym obarczył winą rodziców za to, że dzieci nie uczęszczają na lekcje religii. Zapewnił, że wychowują dzieci, przekazując im sprzeczne treści z Ewangelią. - Księża za swoje błędy niepowodzenia obwiniają wszystko i wszystkich, ale nie siebie - zauważył jeden z użytkowników Twittera.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Z roku na rok jest coraz więcej uczniów, którzy masowo rezygnują z uczestnictwa w lekcjach religii. Powodów tej decyzji jest wiele. Jedni uważają, że to strata czasu, a inni zwyczajnie uważają, że kościół przekazuje treści, z którymi oni nie do końca się zgadzają. Na katechezach nie brakuje też kontrowersyjnych tez. Uczniowie uczą się o tym, że "plemniki w prezerwatywie to zamknięte duszyczki", "producenci antykoncepcji hormonalnej zaczynali działalność w Auschwitz", a "choroby są karą za straszne grzechy". Według ankiety CBOS w grupie wiekowej 18–24 lata liczba praktykujących z blisko 70 proc. w 1992 r. stopniała do 23 proc. Teraz pojawią się kolejne kontrowersje. Jeden z księży oskarża rodziców o to, że przez nich dzieci nie chodzą na katechezę. 

Zobacz wideo Kidawa-Błońska o wyprowadzeniu religii ze szkół i Funduszu Kościelnym

Wypisują dzieci z lekcji religii. Ksiądz: Przyczyną zgorszenia są rodzice

Proboszcz parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Chojnicach zamieścił na Twitterze post, który wywołał spore poruszenie w sieci. Kapłan przytoczył słowa Jezusa "Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą" i przyznał, że odczuwa pewne powiązania z rodzicami, którzy jako odpowiedzialni ludzie, powinni zrobić wszystko, aby dzieci uczęszczały na lekcje religii. 

Niestety często przyczyną zgorszenia są rodzice, którzy przekazują treści sprzeczne z Ewangelią i nauczaniem Kościoła oraz wypisują dzieci z katechezy

- pisze ksiądz.

"Kiedy chodziłem do szkoły, to religia była przyjemnością. Dzisiaj księżom się wydaje, że jest ważniejsza od innych przedmiotów"

Śmiały zarzut kapłana spotkał się ze sporą krytyką w sieci. Internauci byli oburzeni treścią przekazu i przyznali, że to zwyczajna hipokryzja, bo treści, które dzieci uczą się na katechezie, odbiegają od tego, czego naucza Ewangelia. 

Słowo trzeba najpierw brać do siebie. Czy ja nie powoduję zgorszeń lub skandali? Potem jest pytanie o moje środowisko. Tu naprawdę nie chodzi o innych.
Religia jeśli już, to powinna być dla chętnych w przykościelnej salce. A najczęstszą przyczyną zgorszenia w kościele są jego funkcjonariusze.
Prosiłabym o zachowanie swojej sfery duchowej w budynku kościoła, a nie w instytucjach publicznych.
Żarty sobie robisz?
Kiedy chodziłem do szkoły, to religia była przyjemnością. Dzisiaj księżom się wydaje, że jest ważniejsza od innych przedmiotów. Kiedyś nie potrzeba było zeszytów, ćwiczeń i podręczników. Nie było zadań domowych. Księża są tymi, którzy zdają się najmniej rozumieć, że program jest przeładowany
Księża za swoje błędy niepowodzenia obwiniają wszystko i wszystkich, ale nie siebie jak to jest, że za sakrament trzeba płacić, chrzest, ślub, pogrzeb. Proszę o wskazanie, gdzie jest w piśmie napisany cennik za sakramenty, bo ja tego nie znalazłem

- czytamy w komentarzach pod wpisem. 

Religia w szkołach jest obowiązkowa? Uczniowie mogą sami decydować

Uczniowie w polskich szkołach aktualnie mają cztery opcje do wyboru: uczęszczanie na religię, udział w lekcjach etyki zamiast religii, zapisanie się na obydwa przedmioty lub na żaden z nich. Już niedługo mogą pojawić się jednak pewne zmiany w tym zakresie. Minister edukacji Przemysław Czarnek chce, aby dzieci i młodzież obowiązkowo uczęszczały na jeden z tych przedmiotów - religię albo etykę.

Religia nigdy nie będzie obowiązkowa. Najwcześniej za dwa lata chcemy wprowadzić obowiązek uczęszczania na lekcje religii lub etyki

- mówił jakiś czas temu w rozmowie z TVP Info Czarnek. Według ankiety CBOS w grupie wiekowej 18–24 lata liczba praktykujących z blisko 70 proc. w 1992 r. stopniała do 23 proc.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.