Więcej informacji o aktualnej sytuacji w polskiej oświacie na stronie Gazeta.pl
W szkole podstawowej im. Kolejarzy Ofiar II Wojny Światowej w Gozdowie (województwo lubelskie) jest coraz zimniej. Temperatura wynosi już tylko około 15 stopni Celsjusza. Przepisy nie pozwalają na funkcjonowanie placówki, jeśli nie panuje w niej przynajmniej 18 stopni Celsjusza. Szkole grozi więc zamknięcie, dyrekcja rozkłada ręce, jednak do akcji wkraczają rodzice.
Od 2011 roku, czyli od momentu, gdy szkoła gminna stała się szkołą stowarzyszeniową, nie było problemów z funkcjonowaniem placówki, jednak jak w rozmowie z Radiem Lublin dyrektorka Grażyna Kwietniewska przyznała, że ostatni rok był bardzo trudny w związku z podwyżką cen m.in. ogrzewania.
Wszystko nam tutaj podrożało, a zwłaszcza opał, na który zawsze były odkładane pieniądze z dotacji. W tym roku już od marca nie udało się odłożyć. Znaleźliśmy się w takiej sytuacji, że w tym momencie po prostu nie mam, za co ogrzać budynku i zapewnić ciepłej klasy swoim dzieciom
- wyjaśniła. Do placówki uczęszcza 19 dzieci i jak twierdzi Elżbieta Waleczek, zastępca wójta gminy Werbkowice, jest zwyczajnie "nierentowna". Zapewniła jednocześnie, że szkoły gminne mają miejsca i przyjmą do siebie dzieci z Gozdowa. Będą miały też zapewniony transport.
Ja rozumiem, że jest to trudna sytuacja dla rodziców, ale dla dzieci to byłoby najlepsze rozwiązanie
- dodała w rozmowie z "Interią". Gdy dyrektorka szkoły poinformowała o takiej konieczności rodziców, ci stanowczo zaprotestowali, nie chcieli też się zgodzić na naukę zdalną
Powiedzieli, że póki temperatura nie jest niższa, to ubiorą dzieci i jakoś to przetrwamy. Zaproponowali też swoją pomoc. Postanowili, że zorganizują zbiórkę pieniędzy.
- powiedziała Kwietniewska.
Anna Paszczuk, mama niespełna pięcioletniego Grzesia wraz z rodzicami pozostałych 18 dzieci uczęszczających do placówki zorganizowała zrzutkę na ogrzewanie. W opisie zrzutki nazwanej "Ciepła klasa" czytamy:
Cześć. Witam wszystkich. Jestem Grześ. Mam prawie 5 lat i chodzę do przedszkola w małej, wiejskiej szkole podstawowej. W grupie jest nas mało, bo tylko ja, trzech kolegów i koleżanka. Bardzo się lubimy i chcemy się razem bawić i uczyć, niestety niedługo może być to niemożliwe. Z powodu braku pieniążków w szkole jest zimno
- napisała w imieniu syna.
Mamusia mówi, że będę chodzić do przedszkola, a koledzy i koleżanki do szkoły podstawowej, ale ja się boję, że przez zimno szkoła zostanie zamknięta i to na zawsze, a ja nie chce innej. Lubię tę, mogę się w niej uczyć i bawić. Jest naprawdę fajnie. Dlatego proszę pomóżcie nam zebrać pieniążki na ogrzanie szkoły, aby w klasach było ciepło, bym mógł nadal bawić się i uczyć z przyjaciółmi
- dodała. Zrzutka zakładała zebranie 20 tys. zł, które udało się zgromadzić błyskawicznie, darczyńcy przekroczyli nawet tę kwotę o kilkaset złotych, a do końca zrzutki pozostało jeszcze 79 dni.
Link do zrzutki znajduje się TU.