Nauczyciel został zwolniony za flirtowanie z uczennicami. Zmienił nazwisko i znalazł pracę w innej szkole. "Wierzę w drugą szansę"

Mężczyzna jest dobrym pedagogiem, szkoła początkowo nie chciała z niego zrezygnować, tym bardziej że nigdy nie został ukarany za niewłaściwe zachowanie wobec uczniów. Rodzice jednak postawili na swoim.

Więcej informacji o aktualnej sytuacji w polskim szkolnictwie na stronie Gazeta.pl

28-letni nauczyciel Gabriel Mitey stracił pracę w miejskiej szkole średniej na Manhattanie (Lower Manhattan Arts Academy), po tym, jak uczniowie zaczęli się skarżyć na jego niewłaściwe, a nawet perwersyjne zachowanie. Mitey miał flirtować z uczennicami i opublikował swoje niemal nagie zdjęcie w aplikacji Snapchat, gdzie każdy z obserwujących jego konto uczniów mógł je zobaczyć.  

Zwyczajnie zaprosił mnie na randkę

- wyznała jedna z uczennic na łamach New York Post. Inna przyznała, że nie czuje się komfortowo nawet w czasie zdalnych lekcji z tym nauczycielem.

Nauczyciel zmienił nazwisko

Mitey nie pozostał bezrobotny zbyt długo, bo znalazł zatrudnienie w innej szkole - Professional Performing Arts School w Midtown, także na Manhattanie. Mężczyzna zmienił nazwisko i w kolejnej placówce funkcjonował jako Gabriel Torres. Uczy tam matematyki i nauki o ziemi uczniów klas 6-12. Rozpoznała go mama jednego z uczniów szkoły, której dzieci uczęszczały do obu placówek.

Wierzę w drugą szansę, ale nie jeśli chodzi o dzieci. Nie chcę ryzykować, że moja córka zostanie postawiona w takiej sytuacji

- powiedział jeden z ojców na łamach New York Post

Szkoła się tłumaczy

Kiedy o całej sprawie zrobiło się głośno, rodzice poinformowali, że Miteya nigdy nie ukarano za niewłaściwe zachowanie w stosunku do uczniów, jest cenionym pedagogiem i ma duże doświadczenie. Rodzice jednak nie odpuszczali.

Martwi mnie fakt, że taki człowiek wciąż może pracować jako nauczyciel
Jestem zła, że szkoła odwróciła się plecami i spojrzała w drugą stronę

- złościli się. Ostatecznie jednak placówka zdecydowała się zwolnić mężczyznę z dniem 31 października. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.