Mateusz Morawiecki o wynagrodzeniu nauczycieli: "Podwyżka zdecydowanie wyższa niż przeciętna"

Premier Mateusz Morawiecki w czasie ostatniej konferencji prasowej wypowiedział się na temat wzrostu wynagrodzenia dla nauczycieli, w tym dla tych dopiero rozpoczynających pracę w tym zawodzie. Nauczyciele wciąż nie są zadowoleni: "Krew mnie zalewa" - powiedział nam jeden z nich.

Więcej informacji o aktualnej sytuacji w polskim szkolnictwie na stronie Gazeta.pl

Wciąż nie ma zgody między rządem a nauczycielami domagającymi się większych podwyżek oraz waloryzacji pensji. Zgodnie z założeniami ustawy budżetowej, kwota bazowa od początku 2023 roku ma dla nich wzrosnąć o 12 proc., czyli o 443,75 zł brutto. Będzie zatem wynosić 3 981,55 zł brutto. Oznacza to, że po podwyżkach, ich średnie wynagrodzenie wyniesie:

  • nauczyciel początkujący – 4 777,86 zł brutto,
  • nauczyciel mianowany – 5 733,43 zł brutto,
  • nauczyciel dyplomowany – 7 326 zł brutto.

Premier o podwyżkach dla nauczycieli

Podczas niedawnej konferencji prasowej Mateusz Morawiecki został zapytany o plany dotyczące podwyżek wynagrodzenia dla grup krytycznych z punktu widzenia funkcjonowania państwa - policjantów i nauczycieli. Premier powiedział:

Już w tym roku była dodatkowa podwyżka 4,4 proc. W minionych latach była podwyżka zdecydowanie wyższa niż przeciętna. Ja wiem, że o tamtych podwyżkach się szybko zapomina, ale tak było.
Zobacz wideo Dziecko dziedziczy długi i co dalej? Adwokat: Jest prawnie chronione

Dodał także, że Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki stara się o podwyżki dla nauczycieli wchodzących do zawodu:

Bardzo mocno zabiega o to, aby osoby wchodzące do zawodu miały podwyżkę jeszcze większą. I proszę zapytać, jaka była ta podwyżka dla osób wchodzących do zawodu nauczyciela w tym roku? O ile dobrze pamiętam dane – dzisiaj osoby wchodzące do zawodu mają wynagrodzenie przekraczające 4 tysiące zł.

Dodał, że za rządów poprzedników, nauczyciele wchodzący do zawodu zarabiali 2,1-2,2 tys. zł, co oznacza niemal dwa razy wyższy wzrost wynagrodzenia dla tej grupy.

Nauczycielom to nie wystarcza

Nauczyciele wciąż nie są zadowoleni z podwyżek:

Jak słyszę o podwyżkach dla nauczycieli, to krew mnie zalewa. O nich jest głośno, ale w praktyce to wygląda inaczej - na nasze konta wpływają śmieszne pieniądze. Jestem nauczycielem dwóch przedmiotów, mam wychowawstwo, opiekuje się dziećmi na świetlicy i prowadzę SKS. Z tego zbiera mi się wynagrodzenie, za które wyżyję, ale gdyby nie dodatkowa praca, to nie dałbym rady przeżyć, mając dzieci i większe gospodarstwo domowe.

- powiedział redakcji eDziecka nauczyciel z Warszawy. 

Premier i minister Czarnek tak pięknie mówią o tych podwyżkach, że chyba muszę poszukać na swoim koncie tych bajońskich kwot

- dodała ironicznie nauczycielka klas 1-3 z Wołomina. Z kolei Marek Ćwiek z Okręgu Łódzkiego ZNP napisał na swoim koncie na Facebooku: 

Podwyżkę o 170 zł brutto zapomina się szybko

Związek Nauczycielstwa Polskiego 18 października miał się spotkać z Przemysławem Czarnkiem, jednak spotkanie szef resortu przełożył na kolejny tydzień. "Czekamy na nowy termin rozmowy z ministrem. Związek pisemnie wystąpił do szefa MEiN z prośbą o wskazanie konkretnej daty spotkania" - czytamy na stronie Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Więcej o:
Copyright © Agora SA