Kontrowersyjne zachowanie rodziców. Nie mają litości. "Po trupach do celu"

- Znam realia przedszkoli i wiem, ze dzieci bywają niesforne, oczywiście w delikatnym tego słowa znaczeniu. Piekło zaczyna się, kiedy rodzic za bardzo chce uczestniczyć w przedszkolnym życiu pociechy albo, co gorsza, wcale się nim nie interesuje i jedynie wymaga. Tacy rodzice idą po trupach do celu - mówi w rozmowie z eDziecko.pl pewna nauczycielka wychowania przedszkolnego.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Zobacz wideo Jak zachęcić dzieci do uprawiania sportu?

"Piekło zaczyna się, kiedy rodzic za bardzo chce uczestniczyć w przedszkolnym życiu pociechy"

Praca nauczyciela wychowania przedszkolnego nie jest łatwa, szczególnie kiedy ma się pod opieką najmłodszą grupę pociech, przeważnie 3-latków. Współpraca jest o wiele przyjemniejsza, kiedy rodzice są gotowi na wspólne działania. Niekiedy angażują się aż za bardzo i starają się wpływać na pracę nauczycielek, które siłą rzeczy i tak mają sporo obowiązków z dzieckiem. 

Jestem nauczycielka wychowania przedszkolnego z prawie 20-letnim stażem. Znam realia przedszkoli i wiem, że dzieci bywają niesforne, oczywiście w delikatnym tego słowa znaczeniu. Piekło zaczyna się, kiedy rodzic za bardzo chce uczestniczyć w przedszkolnym życiu pociechy albo, co gorsza, wcale się nim nie interesuje i jedynie wymaga. Tacy rodzice idą po trupach do celu

- zaczęła pedagożka i dowód tych słów, opowiedziała sytuacje, która miała miejsce na początku września, kiedy kobieta rozpoczęła współpracę z nowymi dziećmi i rodzicami w grupie najmłodszych 3-latków. To, co działo się na początku września, nigdy wcześniej nie miało miejsca przez cały staż nauczycielki:

Rodzice założyli sobie grupę na Messengerze i wspólnie wymieniali się informacjami z przedszkola. Uznałam, że to świetny pomysł i pochwaliłam to do jednego z rodziców. Ku zdziwieniu, po tygodniu współpracy, rodzice także i mnie do niej dodali.

Kobieta wspomniała, że gdyby tego było mało, to niektóre matki potrafią w godzinach wieczornych pytać o kwestie związane z przedszkolem. Inni oczekują, że będę robić zdjęcia dzieciom i od razu przesyłać je na Facebooku, tak, aby mieli na dziecko oko również w ciągu dnia. 

Rodzice wymagają zdjęć dzieci na Messengerze. Myślą, że to mój obowiązek. Naprawdę nie mam na to czasu, a oni myślą, że ich olewam i nie chce współpracować

- dodała na koniec. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA