"Byłam głąbem z matematyki. Maturę zdałam na 70 proc. Zdarzył się cud"

Matematyka od zawsze budziła postrach wielu maturzystów. Niestety, aby uzyskać maturę, trzeba z nią się rozprawić. Są na to pewne sposoby, a ja prezentuje jeden z nich. Dzięki temu zdałam maturę i raz na zawsze, pożegnałam się z "królową nauk". Warto było walczyć o marzenia.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Zawsze kiedy zbliża się maj, to ze sporą refleksją wspominam okres przedmaturalnych zmagań. Niby kończy się szkołę i oczekuje się już na wakacje życia, to jednak wciąż stresuje myśl o egzaminie dojrzałości, od którego wyniku wiele zależy. To dosłownie i w przenośni spędza sen z powiek. Nie chciałabym wrócić do tych chwil. Była kupa płaczu i obaw, czy faktycznie wiedza, którą zdobyło się przez lata nauki, przyda się przy rozwiązywaniu zadań z arkusza egzaminacyjnego.

Najwięcej wątpliwości budziła matematyka. Na samą myśl o niej chciało mi się płakać, bo była to moja pięta achillesowa. To właśnie na ten przedmiot poświęciłam najwięcej swojego czasu. Wiem, że po prostu byłam głąbem z matematyki. Maturę zdałam na 70 proc. Zmieniłam swoje w przygotowania. Zdarzył się cud. 

Zobacz wideo Czy sztuczna inteligencja jest w stanie poradzić sobie z maturą?

Wiedziałam, że muszę polubić matematykę. Zastawiałam się jednak, czy to wystarczy

Kiedy tylko wróciłam po wakacjach do liceum i czekał na mnie ostatni rok nauki w klasie maturalnej, to postanowiłam, że sumiennie przyłożę się do nauki matematyki. Zdawałam sobie sprawę z tego, że w tym przypadku korepetycje mogą nie wystarczyć. Muszę chcieć ją zrozumieć i szukać sposób na polubienie jej.

Od września po kilka razy w tygodniu rozwiązywałam arkusze z poprzednich lat i starałam się rozwiązywać zadania schematyczne. W końcu zauważyłam, że obliczenia się powtarzają, a zmieniają się jedynie liczby. Jakie było moje zdziwienie, kiedy w końcówce przygotowań nie miałam problemu z zadaniami, które wcześnie wydawały się zwyczajnie nie do zrobienia. 

Matura to nie koniec świata, ale dobrze jest ją mieć

Swoje postępy w nauce zauważyłam błyskawicznie. Jak nie potrafiłam rozwiązać zadania, to siedziałam na nim tyle, aż w końcu mi się udało. Często rozkładałam je na czynniki pierwsze. Później robiłam je od początku. Były takie dni, że potrafiłam rozwiązać kilka arkuszy, a niekiedy siedziałam cały wieczór na jednym zadaniem. 

Pewnie zastanawiacie się, jaki był efekt mojej pracy. Naprawdę zdumiewający. Nigdy nie byłam tak dumna, kiedy zobaczyłam, że zdałam maturę podstawową z matematyki na 70 proc., choć wcześniej zawsze miałam z niej dopuszczający. Trzeba walczyć o marzenia. Ja chciałam dobrze zdać maturę i iść na dobre studia. Na szczęście mi się to udało i dziś jestem szczęśliwym człowiekiem. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.