Od nowego roku szkolnego do szkół wejdzie nowy przedmiot - Historia i Teraźniejszość. Autorem podręcznika do HiT jest były europoseł z ramienia PiS Wojciech Roszkowski, który zawarł w nim dyskusyjne tezy. O książce zrobiło się głośno m.in. za sprawą fragmentu dotyczącego dzieci poczętych dzięki metodzie in vitro. "Kto będzie kochał takie dzieci?" - zapytał Wojciech Roszkowski, a jego słowa dotknęły wielu rodziców.
Więcej artykułów dotyczących aktualnych wydarzeń w Polsce znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
To jednak niejedyny fragment, który wzbudził kontrowersje. W innych rozdział Wojciech Roszkowski postawił feminizm na równi z nazizmem i przetłumaczył nazwy zespołów metalowych na język polski, aby pokazać ich "złowrogość". Treść książki podsumował w swojej piosence 22-letni student Paweł Kielar, muzyk-amator, o czym pisaliśmy w poprzednim artykule. W jej tekście umieścił najbardziej kontrowersyjne fragmenty.
Bardzo wielu współczesnych intelektualistów, czyli nie tyle ludzi głęboko wykształconych i myślących, ile popularnych […] oskarża Kościół o terror umysłowy i moralny
Ateiści są więc ludźmi wierzącymi, tyle że wierzą oni w nieistnienie Boga
Różne są też religie, co usiłuje się już niwelować poprzez lansowanie ateizmu
Wśród najbardziej popularnych obecnie ideologii politycznych należy scharakteryzować socjalizm, liberalizm, feminizm i ideologię gender
- wymieniał.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w rozmowie z "Super Expressem" przyznał, że mu również nie podobają się niektóre zadania, które padły w podręczniku. Chodzi m.in. o te, dotyczące muzyki.
W każdym (podręczniku - red.) znajdę coś, co mi się nie podoba. Zresztą w tym też od razu znalazłem coś, co mi się nie podoba - np. ta krytyka zmian w muzyce czy kulturze i używanie wprost nazw zespołów
- oznajmił i dodał, że sam lubi posłuchać Beatlesów czy Rolling Sontesów.
Zwrócił również uwagę na fakt, że żaden nauczyciel nie ma obowiązku korzystania z danego podręcznika i chociaż MEiN dopuściło konkretną książkę do użytku szkole, nie nakazuje jej używania.
To nauczyciel decyduje, czy i czy w ogóle korzysta z jakiegoś podręcznika. Bo może korzystać ze swoich materiałów. To przepisy, które od lat obowiązują
- tłumaczył.
Szef MEiN stwierdził jednak, że dzieło prof. Roszkowskiego strasznie zdenerwowało "lewactwo i cały obóz liberalny", a jego krytykę nazwał atakiem "potężnych sił".
Nigdy jeszcze nie było tak, żeby tak potężne siły były wymierzone w jakikolwiek podręcznik. […] W życiu by nam do głowy nie przyszło, żeby robić z czegoś hucpę, przeinaczać coś, wkładać do podręcznika coś, czego tam nie ma, następnie robić fakty medialne, oczerniać ludzi, wykorzystywać w sposób nikczemny, podły i bezczelny instrumentalnie dzieci poczęte in vitro
- mówił.