• Link został skopiowany

Dostał zero punktów i nie zdał matury. Źle zinterpretował wiersz, ale jego autor twierdzi inaczej

Jeden z tegorocznych maturzystów, 19-letni Kamil, na początku lipca odebrał wyniki napisanego przez siebie egzaminu. Chłopak dowiedział się, że nie zdał matury z języka polskiego. Postanowił jednak złożyć odwołanie, aby dowiedzieć się, co było powodem oblania egzaminu dojrzałości. Okazało się, że zdaniem egzaminatorów uczeń nieprawidłowo zinterpretował wiersz. W obronie chłopaka stanął poeta i autor omawianego wiersza
Nowa matura - od kiedy? Sporo dużych zmian czeka przyszłych maturzystów
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl

Matura to dla wielu uczniów jedna z najbardziej stresujących chwil w trakcie szkolnej kariery. I choć przez długie lata przygotowują się do napisania egzaminu dojrzałości, nie zawsze wszystko układa się po ich myśli. Tak było w przypadku 19-letniego Kamila, tegorocznego maturzysty z okolic Trójmiasta, który 5 lipca dowiedział się, że nie zdał matury z języka polskiego.

Zobacz wideo Karmieniu piersią towarzyszą emocje (czasami też kontrowersje). Jak sobie radzić?

Okrągłe zero za interpretację wiersza

Zaskoczony uczeń postanowił złożyć odwołanie. Poprosił komisję o wgląd do swojej pracy, aby dowiedzieć się, gdzie popełnił błąd. Gdy przejrzał arkusz egzaminacyjny, okazało się, że zdobył wyłącznie 11 punktów - wszystkie za część zamkniętą egzaminu. Za część otwartą, w której należało zinterpretować utwór literacki, Kamil nie otrzymał ani jednego punktu, mimo iż wykonał zadanie. Uznano jednak, że jego koncepcja jest błędna.

Maturzysta nie zgodził się z taką oceną i złożył wniosek, w którym poprosił o weryfikację punktacji. Odpowiedź otrzymał 27 lipca. Okręgowa Komisja Egzaminacyjna uznała interpretację chłopaka za "częściowo zgodną z utworem".

Dzięki temu Kamil zdobył dodatkowe punkty, tym samym uzyskując wynik, pozwalający na zdanie egzaminu. Uzyskał łącznie 46 proc. Aby zdać egzamin, należy zdobyć 30 proc. punktów.

Autor wiersza wyraził swoje zdanie

O wypowiedź w kwestii interpretacji wiersza pt. "Najkrótsza definicja życia" poproszono jego autora, poetę Józefa Barana. Twórca wyjaśnił, że poezja może być wieloznaczna i interpretowana przez czytelnika przez pryzmat jego własnych doświadczeń.

- Mój wiersz jest dość wieloznaczny, ale uprawnione było odczytanie go w taki sposób, w jaki zrobił to uczeń, choć o horacjańskiej radości ja tam nie piszę. W ogóle niczego nie zalecam, to podmiot zbiorowy najpierw w formie bezokolicznikowej radzi żyć tak czy inaczej - wyjaśnił w rozmowie z portalem Onet.pl Józef Baran.

Poeta dodał także, że choć koncepcja 19-latka nie pokrywa się w stu procentach z jego zamysłem, to "zawiera wiele dobrych tropów". Józef Baran pogratulował także maturzyście odwagi w wyborze zadania. - Już samo podjęcie tematu poezji współczesnej, o której mówi się mało w szkole, było z jego strony godne pochwały - dodał w wypowiedzi dla Onet.pl. Poeta dodał także, że podczas tegorocznego egzaminu utwór interpretowała również jego wnuczka. Dziewczyna zdała maturę z wysokim wynikiem.

OKE: "Każdy błąd jest naprawiony zgodnie z procedurami"

Do sprawy odniosła się także Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Gdańsku. - Przykro nam, że zdarzyło się to w tej sesji i proszę wierzyć, że egzaminatorzy bardzo przeżywają swój błąd - wyjaśniła w cytowanym wyżej materiale Irena Kulesz, wicedyrektor OKE w Gdańsku.

Kobieta dodała, że cała ta sytuacja „świadczy tylko o tym, że każdy błąd jest naprawiony zgodnie z procedurami i w jak najszybszym terminie".

Więcej o: