Nauczyciele mówią: dość. Broniarz występuje o podwyżki, nie wyklucza protestu

Sytuacja w polskim szkolnictwie jest bardzo zła. Niepokojące informacje napływają z każdej strony. Szkoły są przeładowane, system podupada, a nauczyciele zarabiają śmieszne pieniądze. Na ostatniej konferencji do sytuacji odniósł się Sławomir Broniarz, prezes ZNP.

Nie wykluczamy protestu

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej ZNP prezes organizacji Sławomir Broniarz zaapelował:

W związku z bardzo trudną sytuacją materialną nauczycieli ZNP wystąpił do premiera Morawieckiego o pilne podjęcie rozmów na temat wzrostu wynagrodzeń nauczycieli o co najmniej 20 proc.

Broniarz dodał, że związek nie wyklucza protestu, jeśli odpowiednie kroki nie zostaną podjęte przez rząd. W swoim przemówieniu odniósł się również bezpośrednio do Przemysława Czarnka:

Bez tego wzrostu płacowego w dalszym ciągu sytuacja materialna nauczycieli, bez względu na zaczarowania ministra Czarnka i ruchy w tym zakresie, będzie dramatycznie niekorzystna

Zaznaczył z całą mocą, że w jego mniemaniu nawet szacowany od września br. wzrost płacy dla nauczyciela stażysty - nadal będzie lokował stażystę, absolwenta wyższych uczelni, na poziomie płacy minimalnej.

Dlatego też domagamy się niezwłocznego podjęcia rozmów i stąd pismo skierowane do pana premiera Mateusza Morawieckiego. Jednocześnie zwróciliśmy się do pana prezydenta, który jest patronem dialogu i niejako ojcem ustawy o Radzie Dialogu Społecznego, o wsparcie rozmów między partnerami społecznymi a stroną rządową, dlatego że tych rozmów nie ma

Wzrost na poziomie 4,4 proc.

Średnie wynagrodzenie nauczycieli zostało już zwiększone i o 4,4 proc. Jak wskazuje jednak Broniarz, ta propozycja nie jest warta uwagi, przez wzgląd na inflację.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.