Ksiądz pokazał swoje świadectwo szkolne. "Nie było nic, tylko wstyd"

W dzień zakończenia roku szkolnego jezuita Grzegorz Kramer opublikował zdjęcie swojego świadectwa ze szkoły podstawowej. "Przez wszystkie lata mojej edukacji, świadectwa starałem się ukryć. Nie było na nich biało-czerwonych pasków, nie było średnich, którymi ktokolwiek chciałby się pochwalić, ani książki od wychowawcy" - zdradził.

Świadectwo z czerwonym paskiem to dla wielu uczniów szczególne wyróżnienie. Aby je otrzymać, trzeba spełnić określone warunki. Pierwszym, jest średnia ocen wynosząca minimum 4,74, zaś drugim bardzo dobra lub wzorowa ocena zachowania. Okazuje się jednak, że walka o czerwony pasek może wiązać się z dużą presją.

Ksiądz pokazał swoje świadectwo szkolne

Więcej artykułów o tematyce szkolnej przeczytasz na stronie Gazeta.pl.

Zobacz wideo Kiedy dziecko się zakrztusi. Przede wszystkim nie panikować. Działać!

W piątek 24 czerwca odbyło się zakończenie roku szkolnego. Z tej okazji Ojciec Grzegorz Kramer opublikował na Twitterze post, w którym pokazał swoje świadectwo. Jezuita nie boi się poruszać trudnych tematów i często zabiera głos w mediach. Tak było i tym razem. 

Świadectwo księdza pochodziło z ósmej klasy szkoły podstawowej. W wykazie ocen dominowały dostateczne, a z ani jednego przedmiotu nie otrzymał oceny bardzo dobrej.

Przez wszystkie lata mojej edukacji, świadectwa starałem się ukryć. Nie było na nich biało-czerwonych pasków, nie było średnich, którymi ktokolwiek chciałby się pochwalić, ani książki od wychowawcy. Nie było nic, tylko wstyd, podkreślany słowami dorosłych, że jestem głupi, że nic nie osiągnę. Nie cierpię Pinokia, bo przez lekturę tej książki na I semestr w 4 klasie, otrzymałem niedostateczną ocenę. Jestem, jak całe pokolenie przede mną i chyba długo za mną, dzieckiem systemu oceniania, który ma swoje normy, szablony, klucze, punkty, skale ocen

- wyznał.

Duchowny powiedział, że w sieci spodziewa się zobaczyć wiele zdjęć świadectw autorstwa rodziców, którzy zechcą pochwalić się ocenami swoich dzieci. Przyznał, że w tym okresie myśli jednak o tych uczniach, którzy wolą schować je do szuflady.

Dziś pokazuję swoje świadectwo sprzed 31 laty. Kończyłem wtedy podstawówkę. Nie widać tego na świadectwie (przy okazji: pięknie wypisanym przez panią Banaszczyk), ale kilka z tych ocen jest naciągana, bo to ósma klasa. Dziś mogę się pochwalić tym, jak ocenił mnie wtedy system. Mogę to zrobić, bo przeżyłem kolejne 31 lat i wiem, jak dojrzewałem; wiem, co i do czego doszedłem. I choć dziś mogę powiedzieć, że jest OK, to wiem, że tamten uczniak został we mnie na zawsze

- pisał.

Ojciec Grzegorz Kramer zaapelował także do rodziców, aby dali wsparcie pociechom, które otrzymały gorsze stopnie.

One potrzebują Waszego wzmocnienia, zauważenia, nie kolejnego ochrzanu i nie chcą kolejny raz usłyszeć: jesteś debilem, pamiętaj, że uczysz się dla siebie, co osiągniesz, to będziesz miał. Niestety dzieci rozumieją inaczej to zdanie niż dorośli. Ono brzmi jak przekleństwo, bo widzą to, co jest „tu i teraz", a teraz widzą, że nic – według dorosłych – nie osiągnęły. Dajcie im to, czego potrzebują – wsparcie i miłość

- podsumował.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.