Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Żyjemy w czasach permanentnego kryzysu edukacji. To, że polska oświata nie funkcjonuje zbyt dobrze, wiadomo już od dawna, jednak niedługo może stać się tak, że zwyczajnie nie będzie komu nauczać w szkołach. I choć każdy, kto przeszedł proces edukacji, zgodzi się z tym, że nauczyciele są w nim kluczowym elementem, to rząd dalej nie robi nic, aby to zmienić. Zdalne nauczanie w pandemii, liczne zmiany w Karcie Nauczyciela, kumulacja roczników w szkołach, zarobki znacząco odbiegające od średniej krajowej, brak wsparcia ze strony rządu, a także ogólna nagonka na nauczycieli to tylko nieliczne powody, dla których pedagodzy chcą odchodzić z zawodu. I nikt się temu już specjalnie nie dziwi.
Nauczyciele są bezradni i coraz częściej dzielą się swoimi refleksjami w mediach społecznościowych. I choć dość często podkreślają, że nie żałują wyboru zawodu, bo bardzo kochają pracę z dziećmi, to zaraz później dodają, że czują się oszukani i nie mają z kim o tym porozmawiać. Większość z nich podkreśla, że kiedyś pedagogów się ceniło i darzyło ogromnym szacunkiem w społeczeństwie. Teraz diametralnie się to zmieniło.
Nasz ostatni tekst o nauczycielce z 40-letnim stażem pracy, która podzieliła się osobistą refleksją dotyczącą oświaty, wzbudził wiele emocji. Nasi czytelnicy w komentarzach pod artykułem apelowali nawet o wyższe wynagrodzenie dla nauczycieli. Zapewniali, że ich praca jest nieoceniona. Jeden z czytelników napisał:
Nauczyciele powinni natychmiast dostać 100 proc. podwyżki, tak, aby znowu wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego wynosiło 130 proc. średniej krajowej, a kontraktowego 100 proc. średniej krajowej. To jest płaca adekwatna do wysiłku, stanowiska i zapewni minimum szacunku społecznego.
Niektórzy stwierdzili, że to świetny moment, aby wspomnieć o nauczycielach, którzy nie do końca wiedzą, jak nauczać i nie czują powołania:
Czarne owce nauczycielskie są najbardziej widoczne. Co możne powiedzieć o belfrze, który przez 15 minut sprawdza dziennik, a potem mówi: przeczytajcie sobie rozdział ten i ten i zróbcie zadania: 1, 2 ,3 ,4 5. Nic nie objaśnia, po prostu trawi czas. A na kartkówkach dozwala ściągnąć, że niby efekty są.
Słabi nauczyciele nie powinni dostać podwyżki.
Jeden z internautów przyznał, że nagonka na nauczycieli nie wzięła się z niczego i to oni sami sobie zgotowali taki los:
Hejt na nauczycieli nie wziął się z niczego. Obawiam się, że większość młodych Polaków wspomina nauczycielki jako wykorzystujące swój zawód do różnych form znęcania się nad uczniami, zabijania ich kreatywności i uczenia patologicznych zachowań.