Rodzice zwalniają dzieci ze szkół, by uczyły się do egzaminów. Przemysław Staroń: Poważny absurd

Za kilka dni rozpoczną się egzaminy ósmoklasisty. Rodzice uczniów robią co w ich mocy, by pomóc im w przygotowaniu do tego wydarzenia. Jaką rolę spełnia w tym czasie polska szkoła? O kondycji polskiej edukacji i tym, jak wesprzeć dziecko w każdym tego słowa znaczeniu, rozmawiam ze szczególnym nauczycielem.

Przemysław Staroń, mój rozmówca jest psychologiem, nauczycielem, autorem książek. Oddany uczniom, wyjątkowy, zaangażowany. To dzięki takim nauczycielom edukacja ma szansę obrać właściwy kierunek.

Magdalena Woźniak eDziecko.pl: Rodzice zwalniają dzieci ze szkół, żeby te miały przestrzeń do nauki do egzaminów ósmoklasisty. Czy to nie jest absurdalne?

Przemysław Staroń: Tak, to poważny absurd. Rzekłbym, objaw całości absurdu tego wszystkiego, co wiąże się ze szkolnictwem w Polsce. Takie rozwiązanie nie jest dla mnie nowością. To trwa od lat. I nie pierwszy raz jest tak, że szkoła nie wychodzi z żadną propozycją, żeby ten czas dziecku ułatwić, tylko rodzic bierze to na siebie i często kończy się na zwolnieniu. Oto jakie są efekty funkcjonowania polskiej szkoły. Żeby móc realizować zadania z nią związane, trzeba ją opuszczać.

W idealnej placówce fajnym rozwiązaniem byłoby przygotowanie uczniów do tych egzaminów. Powtórzenie z nimi materiału, stworzenie wspólnej przestrzeni do nauki. W rzeczywistości jednak mamy jedynie ślepe dążenie do zrealizowania programu i wystawienia ocen.

Tak, to jest obłęd. W sytuacji ósmoklasistów pojawia się jeszcze jeden wątek. Te młode osoby za chwilę opuszczą te placówki, kończą ten etap edukacji. Przeciążanie ich na sam koniec materiałem, kiedy one są już w innym świecie, myślą o dalszych wyborach, o rekrutacji, jest nieporozumieniem. W końcu to egzaminy są w tym kontekście najważniejsze i to na nich powinno się skupić zaangażowanie, czas i energię młodych u schyłku szkoły podstawowej. 

Szkoła powinna stworzyć jak najlepsze warunki, czyli dokładnie - nie typowe lekcje, tylko przygotowanie zarówno w wymiarze intelektualnym, jak i emocjonalno-społecznym. Gdyby te dzieci mogły się uczyć wspólnie, z nauczyciel(k)ami, ze sobą nawzajem, w kreatywny i zabawowy sposób powtarzać materiał, czułyby wsparcie i byłoby im łatwiej pod każdym względem.

Natomiast jeśli szkoła tego nie umożliwia, pozostaje takie wyjście jak indywidualne przygotowanie. Takie dziecko po prostu siedzi samo w domu i zakuwa. A można by było zrobić to naprawdę świetnie! W klimacie utrzymania więzi ze szkołą, która towarzyszy do samego końca, będąc czułą przewodniczką pomagającą opuścić gniazdo i pofrunąć dalej. 

Brzmi jak edukacyjna utopia.

Są w Polsce szkoły, które wdrażają takie metody! Istnieją konkretne placówki, w których jest niemalże idealnie. Problem jest taki, że to nie ma charakteru systemowego, a edukacja powinna być manifestacją równości. Nie może być tak, że dziecko, które ma szczęście trafić do takiej placówki, doświadczy tych lepszych jakości, a inne dziecko, z powodu braku szczęścia, zupełnie nie. To się w ogóle kłóci z ideą edukacji, która jest - i być musi - w pewnym sensie synonimem równości.

Przemysław Staroń jest przewodnikiem w edukacji, mądrym pedagogiem, który stawia ucznia na pierwszym miejscu.Przemysław Staroń jest przewodnikiem w edukacji, mądrym pedagogiem, który stawia ucznia na pierwszym miejscu. Fot. Przemysław Staroń

Dopóki szanse na zmiany odgórne są nikłe, z jakich rozwiązań mogą korzystać rodzice? Jakie metody edukacji, placówki mógłbyś zasugerować?

To jest pytanie, które słyszę często. I zawsze odpowiadam, że to trzeba uszyć na miarę. Zacząć powinno się zawsze od rozmowy z dzieckiem. Szczerze zapytać o jego wgląd we własną sytuację edukacyjną, o jego odczucia, oczekiwania, nadzieje, lęki, marzenia… Starać się przy tym nie nakładać na to dziecko swojej perspektywy, tylko wsłuchać się uważnie: w słowa, emocje i potrzeby dziecka. Dać dziecku do zrozumienia, że chcemy, jako rodzice czy opiekunowie, maksymalnie mu pomóc, otoczyć je wsparciem, i będziemy z nim bez względu na wszystko.

Kolejnym krokiem jest udanie się z dzieckiem do specjalisty, najlepiej do psychologa. Taka osoba przeprowadzi diagnozę, określi jego potencjał, co sprawia mu trudności, jakie ma zainteresowania. Po takim rozpoznaniu bardzo mocno widać, jaka forma edukacji będzie dla dziecka najlepsza.

I tutaj zaczyna się szeroki wachlarz możliwości, w Polsce mamy świetne szkoły publiczne, mamy szkolnictwo niepubliczne, szkoły demokratyczne, oparte na najcenniejszych nurtach w pedagogice. I w końcu mamy edukację domową, która może być realizowana w ramach różnych sposobów, jest narzędziem coraz bardziej ustrukturyzowanym.

Powracając do rzeczywistości uczniów, którzy za kilka dni zaczną egzaminy. Co jeszcze, poza zwolnieniem, rodzic może zrobić dla swojego dziecka? Jak wesprzeć je emocjonalnie w tym wymagającym doświadczeniu?

Kluczowe jest to, żeby zawsze dać dziecku absolutne poczucie wsparcia. Powiedzieć mu po prostu - jesteś dobry, jaki jesteś i żadne wyniki nie określają twojej wartości. I dawać mu nieustannie do zrozumienia, że jesteśmy z nim niezależnie od czegokolwiek. I to jest fundament wsparcia i rozmowy z dzieckiem. 

Gdybym miał to oddać cytatami z popkultury, to na pewno idealne są - nabudowane na opiekuńczej, czułej, wspierającej postawie - słowa Aibee ze "Służących", które przytaczam w swojej książce ("Szkoła bohaterek i bohaterów" - przyp. red.): "You is kind, you is smart, you is important". Doskonała jest także wypowiedź Aragorna z "Władcy Pierścieni": "You have my sword".

Bardzo dobry jest także komunikat w rodzaju: "Wyobrażam sobie, że na pewno jest to dla ciebie źródłem napięcia i wcale ci się nie dziwię. Masz pełne prawo tak się czuć. Jak mogę ci pomóc?" Natomiast podkreślam nieustannie: realne zapewnienie dziecka o swojej obecności jest fundamentalne - i faktyczne bycie obecnym. Na tym możemy nadbudować, jako rodzice, całą resztę.

Dziękuję za rozmowę.

Przemysław Staroń - Szkoła Staronia: psycholog, wykładowca, trener i edukator, autor książek "Szkoła bohaterek i bohaterów, czyli jak sobie radzić z życiem" i "Szkoła bohaterek i bohaterów, czyli jak radzić sobie ze złem". Nagrodzony przez KE twórca Zakonu Feniksa, tutor ponad 50 olimpijczyków z filozofii. Twórca #utrzy, wyróżniony w konkursie im. Ireny Sendlerowej „Za naprawianie świata" i konkursie o Nagrodę im. Janusza Korczaka, nagrodzony LGBT+ Diamond 2019 Polish Business Award, Nauczyciel Roku 2018, finalista Global Teacher Prize 2020, Digital Shaper 2020, Członek Kolegium Ekspertów Instytutu Strategie 2050.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.