Więcej tematów związanych z aktualną sytuacją w polskich szkołach na Gazeta.pl
Co roku myśl o rozprawce maturalnej z języka polskiego wielu zdającym spędza sen z powiek. Tegoroczni maturzyści mają ją już za sobą. Na egzaminie mieli do wyboru dwa tematy:
Czym dla człowieka może być tradycja? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do fragmentu "Pana Tadeusza", całego utworu Adama Mickiewicza oraz do wybranego tekstu kultury.
oraz:
Kiedy relacja z drugim człowiekiem staje się źródłem szczęścia? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do fragmentu "Nocy i dni" Marii Dąbrowskiej oraz do wybranych tekstów kultury.
Oba tematy zakładały konieczność odwołania do wybranych, dowolnych tekstów kultury. Niektóre zdające postanowiły nawiązać do kontrowersyjnej powieści.
W tym roku (a jak się okazuje także w poprzednich latach) maturzystki w swoich rozprawkach odwoływały się do powieści Blanki Lipińskiej - "365 dni". Autorka na Instagramie pokazała wiadomości, jakie otrzymała od zdających:
Dzisiaj na maturach odwołałam się do 365 dni. Liczę, że będzie jakiś wyluzowany egzaminator i uzna mi argument, bo jak nie, to będzie trochę źle. Mam nadzieję, że przekona go Laura i Massimo
Dzień dobry! Chciałam tylko poinformować, że miałam dziś maturę z polskiego i odwołałam się do Pani książki
- pisały. Blanka Lipińska tak skomentowała tę sytuację:
Rok w rok ta sama sytuacja. Przepraszam wszystkich polonistów, a za maturzystów trzymam kciuki.
Konieczność odwołania do tekstów kultury na rozprawce daje zdającym możliwość wyboru tekstu, do którego nawiążą (ale nie musi to być książka, może być też np. film). To dla maturzystów doskonała okazja do tego, żeby pochwalić się znajomością innych dzieł, nie tylko lektur szkolnych. Odwołanie do powieści i stworzonego na jej podstawie filmu z elementami przemocy, zniewolenia i brutalnego seksu, które zebrały wiele nieprzychylnych recenzji, może być uznane za odważne "posunięcie" maturzystek. To, jak do tego faktu odniosą się sprawdzający zależy od dwóch rzeczy: czy maturzystki dobrze uzasadniły swój wybór i napisały na temat oraz to, czy sprawdzający należy do osób, które uważają, że nie ma znaczenia co się czyta, byle tylko czytać.
Brak znajomości tekstów kultury pobudza kreatywność. Internauci wspominają swoje wybory:
A u mnie Bob Budowniczy - praca - pasja
Ja to się odwołałam do anime i zdałam. I na co mi były te lektury wszystkie?
Ja swoją maturę zdałam na Kevinie
Kolega na próbnej próbował udowodnić, że Harry Potter był patriotą.
Jak ludziom brakowało pomysłów, sięgali po stare dobre "Ranczo". Motywów od koloru do wyboru. Tam było chyba wszystko.
Za moich czasów matura opierała się na lekturach oraz poezji
- pisali internauci na facebook'owym profilu Kobieta.gazeta.pl.