Dziewięciolatka pobita w szkole. "Bił pięściami po twarzy". Ojciec obwinia placówkę

Chodzi o sprawę sprzed trzech lat, ale dopiero teraz sąd wydał wyrok. Zasądził wypłatę odszkodowania w kwocie pięciu tysięcy złotych. Tyle domagał się tata dziewczynki. Dyrektor placówki nie zgadza się z decyzją sądu.

Więcej tematów związanych z rodzicielstwem na stronie Gazeta.pl

W kwietniu 2019 roku w świetlicy Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 9 w Szczypiornie (osiedle w południowo-zachodniej części Kalisza) dziewięcioletnia Lena siedziała przy stoliku i bawiła się klockami. W pewnym momencie podszedł do niej ośmioletni chłopiec i zrzucił klocki na podłogę. Dziewięciolatka wstała, żeby je pozbierać i kontynuować zabawę, ale chłopiec w tym momencie złapał ją za krocze, po czym zaczął bić po twarzy.

Nauczycielka niczego nie zauważyła

Tata dziewięciolatki winą za całe zdarzenie obarcza placówkę.

On jej nie uderzył raz, tylko bił pięściami po twarzy. Do czasu mojego przyjazdu nie udzielono dziecku żadnej pomocy, bo w szkole nie było pielęgniarki

- czytamy na portalusamorządowy.pl wypowiedź ojca dziewczynki Mariusza Chlebowskiego.

Nauczycielka stwierdziła, że nie zauważyła tej sytuacji, powiedziała, że nie wie, jak do tego doszło. Zabrałem córkę do szpitala, gdzie lekarz rozpoznał ogólne potłuczenie głowy i skierował nas do poradni chirurgii ogólnej

- dodał. Twierdzi, że od czasu tamtego wydarzenia Lena jest nerwowa, ma problemy ze snem i często skarży się na ból głowy, który dokucza jej szczególnie przy zmianach pogody.

Zobacz wideo Przyzwyczajenia, trendy, zalecenia medyczne i dobre rady. Czyli skąd właściwie brać wiedzę o pielęgnacji noworodka?

Tata zażądał odszkodowania

Policja skierowała sprawę pobicia dziecka do wydziału rodziny i nieletnich w Kaliszu, ale ten ją umorzył. Chłopiec został przeniesiony do szkoły specjalnej. Mariusz Chlebowski zwrócił się do placówki z prośbą o wypłatę zadośćuczynienia w kwocie pięciu tysięcy złotych, ale szkoła się nie zgodziła. Skierował więc sprawę do Sądu Rejonowego w Kaliszu. Ten zasądził wypłatę żądanej przez ojca kwoty. W uzasadnieniu podał, że zaistniałej sytuacji winna jest szkoła, bo w świetlicy znajdowało się zbyt wiele dzieci, przez co nauczycielka nie była w stanie właściwie się wszystkimi zaopiekować. Dyrektor placówki Jacek Konopczyński nie zgadza się z wyrokiem sądu, twierdzi, że nauczycielka wypełniła swoje obowiązki. Wyrok nie jest nieprawomocny. Jeśli się uprawomocni, odszkodowanie wypłaci miasto.

Edziecko.pl. jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl i tu: edziecko.pl/ukraina.

Więcej o:
Copyright © Agora SA